Czy w kwietniu zaczęła się bessa

Otwarte pozostaje pytanie, czy trwające od trzech miesięcy zniżki na giełdach to jeszcze korekta po wcześniejszych zwyżkach czy już bessa

Publikacja: 05.07.2010 04:41

Tomasz Świderek

Tomasz Świderek

Foto: Rzeczpospolita

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Kiepski giełdowy debiut akcji Tauronu odbił się sporym echem w mediach. Niestety, sprawdził się pesymistyczny scenariusz, który kreśliłem przed miesiącem na łamach „Rz”, przypominając, że nad energetycznymi spółkami notowanymi na naszej giełdzie wisi fatum.

O debiucie Tauronu i jego ewentualnych implikacjach dla kolejnych publicznych ofert akcji spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa w ostatnim tygodniu napisano i powiedziano wiele. Eksperci zniżkę ceny akcji Tauronu tłumaczyli głównie pogorszeniem nastrojów na światowych giełdach, które zaczęło się we wtorek po informacji o spadku indeksu nastrojów konsumenckich w USA. Tłumaczenie dobre i logiczne, gdyby nie to, że we wtorek na giełdzie w Nowym Jorku odbył się wyjątkowo udany debiut spółki Tesla Motors. Na otwarcie notowań akcje Tesli, która produkuje samochody elektryczne, kosztowały 19 dol., co oznaczało niemal 12 proc. wzrost w stosunku do ceny emisyjnej. Na koniec dnia zysk z IPO wynosił 40 proc. Kolejne sesje przyniosły realizację zysków, ale Tesla ciągle jest na plusie.

Ubiegłotygodniowe pogorszenie nastrojów zbiegło się z końcem kwartału. A koniec kwartału skłania do podsumowań. Amerykańscy eksperci wyliczyli, że I półrocze było dla inwestorów giełdowych najgorsze od 2002 r. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku indeks S&P stracił 7,6 proc. Tylko w II kwartale wartość rynkowa notowanych w USA spółek zmniejszyła się o 1,6 bln dol. Nie lepiej jest w

W. Brytanii. Brytyjski indeks w I połowie roku spadł o 9,2 proc., a rynkowa wartość notowanych w Londynie brytyjskich spółek zmniejszyła się w tym czasie o równowartość 400 mld dol.

Na tle Nowego Jorku i Londynu Warszawa wypada nieźle. W I półroczu WIG20 stracił tylko 4,9 proc. Jednak gdy popatrzymy na straty indeksu liczone od kwietniowych szczytów, już nie jest tak różowo. WIG20 do piątku spadł o 11,7 proc., podczas gdy S&P500 o 16,1 proc., a FTSE 100 o 16,9 proc.

Otwarte pozostaje pytanie, czy trwające od trzech miesięcy zniżki na giełdach to jeszcze korekta po wcześniejszych zwyżkach, czy już bessa. W książkach piszą, że bessa zaczyna się, gdy spadek wynosi 20 proc. Kiepskie nastroje inwestorów zdają się zapowiadać, że wkrótce straty indeksów będą zgodne z podręcznikową definicją.

Nieudany debiut Tauronu wykrakałem. Ciekaw jestem, jak będzie z bessą.

Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści z CASE: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Przerażające słowo „deregulacja”
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska w erze MAGA: mity o deficycie handlowym z USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Chrobry, do boju!
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego dialog społeczny wymaga mocnej reprezentacji?