– W pierwszej połowie 2010 r. nasza sprzedaż zwiększyła się o 30 proc. Udało się nam osiągnąć taki wynik, mimo że popyt na wodę w Polsce wyraźnie zwiększył się dopiero w czerwcu – mówi Leszek Rodak, od półtora roku dyrektor generalny Polskich Zdrojów, wyłącznego dystrybutora wody Cisowianka. To właśnie ta marka jest motorem, który napędza wyniki firmy. Rodak, który w Polskich Zdrojach odpowiada za sprzedaż, zakłada, że równie udane będzie dla firmy drugie półrocze. Plan minimum na 2010 r. to dynamika na poziomie 30 proc.
Udziały ilościowe Cisowianki w krajowym rynku wody wynoszą 8,3 proc. Daje jej to drugie miejsce za Żywcem Zdrojem, który kontroluje ok. jednej piątej rynku. Cisowianka jest wiceliderem od 2008 r. Rok wcześniej została marką numer trzy.
Leszek Rodak zwraca uwagę, że przewaga lidera wynosiłaby ok. 10 pkt proc., gdyby firma badawcza Nielsen nie zaliczała do wód butelkowanych tzw. wód smakowych. Jego zdaniem mają one bowiem więcej wspólnego z napojami niż z wodą. Polskie Zdroje zdecydowały, że nie będą produkować wód smakowych na początku 2009 r.
Dotychczasowe sukcesy to za mało dla Rodaka i zarządu Polskich Zdrojów. – Dajemy sobie jeszcze nie więcej niż dwa lata, aby zrównać się poziomem udziałów z Żywcem Zdrój w rynku klasycznej wody butelkowanej – zapowiada dyrektor generalny.
Firma chce umacniać swoją pozycję, rozwijając się organicznie. – Nadal mamy duże możliwości rozwoju dystrybucji, m.in. w zachodniej części kraju – mówi Rodak. Na początku tego roku wprowadziła Cisowiankę Perlage. Woda jest gazowana, ale w sposób przypominający bardziej szampana niż inne wody z dwutlenkiem węgla dostępne na polskim rynku.