W ostatnim czasie coraz więcej krajów decyduje się na zaostrzenie polityki fiskalnej, by w ten sposób walczyć ze spowolnieniem gospodarczym i łatać dziury w państwowej kasie. Trend ten nie omija także Polski: właśnie „przerabiamy” podwyżkę VAT.

Dlaczego wyższe podatki najczęściej oznaczają niższe wpływy do budżetu? Przede wszystkim dlatego, że wystraszeni wyższymi obciążeniami podatnicy uciekają w szarą strefę. Z publikowanego w dzisiejszej „Rz” raportu Banku Światowego wynika, że Polska plasuje się w rankingu krajów o największej szarej strefie gdzieś w środku stawki – z wartością tzw. gospodarki cienia szacowaną na 28,1 proc. PKB. W raporcie widać też jedną podstawową zależność – im bogatszy kraj, tym mniejsza skłonność do ucieczki przed fiskusem. Nieprzypadkowo pierwsze miejsca okupują USA i Szwajcaria.

Logicznie rozumując, Polska jako rozwijający się kraj na dorobku powinna w kolejnych latach awansować w rankingu. Czy na pewno? Z pewnością nie ułatwi nam tego nie tylko podniesienie VAT (choć ma to mniejszy wpływ na zwiększenie szarej strefy niż ewentualna podwyżka PIT albo CIT), ale przede wszystkim bardzo skomplikowany system podatkowy. Pojawiające się i znikające z roku na roku ulgi i odliczenia (teraz rząd – słusznie – zastanawia się np. nad zmianami w uldze prorodzinnej), zagmatwane przepisy, biurokracja w urzędach skarbowych powodują, że przedsiębiorcy często wybierają ryzyko działania w szarej strefie zamiast nieustannych zmagań z fiskusem.