[b]Nadal jest Pani pewna, że na lata 2014-2020 otrzymamy, co najmniej tyle ile mamy teraz - 67,3 mld euro?[/b]
Dziś mówienie o sumach jest niezręczne. Wiadomo, że liczymy na co najmniej taką samą pulę. Po załataniu z obecnego budżetu większości braków w infrastrukturze chcemy budować podstawy gospodarki, które zapewnią, że jej koło zamachowe w przyszłości będzie się kręciło samo.
[b]Na razie same kręcą się tylko fundusze unijne. W tym roku Polska dostanie z Komisji Europejskiej kwoty większe nie planował Pani resort?[/b]
Obecnie mamy najwyższe w Europie tempo wykorzystania funduszy, a co za tym idzie przekazywania faktur do Brukseli. Planowaliśmy, że w tym roku zwrócimy się o refundację 27 mld zł. Z końcem ubiegłego tygodnia okazało się, że ta wartość wzrosła do 31 mld zł. Komisja bez problemu wypłaci nam te środki, gdyż część krajów planów nie wykona. A działa zasada, kto pierwszy ten lepszy. Te pieniądze wrócą do naszego budżetu do końca grudnia. Minister finansów otrzyma więc o 4 mld zł więcej niż planował. Niewykluczone, że do końca roku zawnioskujemy o kolejne 4 mld zł, ale to oznacza, że do budżetu trafią one na początku przyszłego roku.
[b]W ten sposób ratujemy budżet unijny i nasz własny?[/b]