Niemcy: parytet dla kobiet będzie musiał poczekać

Zamiast obowiązkowego wymogu rząd stara się wprowadzić elastyczny czas pracy w gospodarce

Publikacja: 23.02.2011 20:41

Niemcy: parytet dla kobiet będzie musiał poczekać

Foto: Rzeczpospolita

Niemiecki biznes powinien zwiększyć do 2013 roku dobrowolnie udział kobiet w radach nadzorczych i zarządach spółek.

– Uznaję za skandal, że w zarządach 200 największych niemieckich przedsiębiorstw udział kobiet wynosi od 3 do 4 proc. – oświadczyła kanclerz Angela Merkel na spotkaniu z przedstawicielami gospodarki. Zdecydowała jednak nie forsować obowiązkowych kwot dla kobiet.

W zamian rząd pragnie jak najszybciej zmusić firmy do wprowadzania elastycznego czasu pracy ułatwiającego  kobietom godzenie życia rodzinnego i zawodowego. W wyniku negocjacji z organizacjami niemieckich pracodawców powinna powstać tzw. karta przyjaznego czasu pracy.

Trzy czwarte niemieckich kobiet jest zdania, że godzenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym jest w Niemczech niezwykle trudnym zadaniem. Tymczasem z przyczyn demograficznych spada drastycznie liczba obywateli w wieku produkcyjnym. W najbliższych latach będzie ich o 6,5 mln  mniej niż obecnie. Już dzisiaj czeka na pracowników milion wolnych miejsc pracy.

W tej sytuacji rząd stara się stworzyć lepsze warunki pracy dla kobiet. Wprawdzie 71,9 proc. pań w Niemczech pracuje – sześć punktów procentowych więcej niż średnia europejska – ale zaledwie połowa czynnych zawodowo kobiet ma pełny etat. Eksperci podkreślają, że osiągnięcie w Niemczech takiego poziomu zatrudnienia kobiet jak w Danii (77 proc.) oznaczałoby pojawienie się na rynku 900 tys. pracowników.

Z ocen Federalnej Agencji Pracy wynika, że za pomocą odpowiednich programów możliwe jest do 2025 roku, skłonienie 3 mln kobiet do podjęcia pracy zawodowej w pełnym wymiarze. Na przeszkodzie stoi jednak konserwatyzm niemieckiego społeczeństwa, zwłaszcza na zachodzie kraju.

Z badań wynika, że połowa respondentów na zachodzie –  kobiet i mężczyzn – jest zdania, iż praca zawodowa kobiety odbija się niekorzystnie na wychowaniu dzieci. Zaledwie 18 proc. kobiet w całym kraju twierdzi, że odpowiada im rola matki pracującej na pełnym etacie. Ponad połowa matek najchętniej pracowałaby w niepełnym wymiarze godzin.

Zdecydowana większość respondentów uważa, że kobiety powinny mieć większy dostęp do stanowisk kierowniczych. W radach nadzorczych i zarządach 108 –  ze 160  – spółek reprezentowanych w czterech niemieckich indeksach giełdowych (DAX, MDAX, SDAX, TecDAX) nie ma  ani jednej kobiety. Tylko jedną spośród wszystkich tych firm zarządza kobieta: Ines Kolmsee, szefowa SKW Metallurgie.

 

 

 

Parytet sprawił, że Norwegia ma dziś największy udział kobiet we władzach firm. W Polsce jest on kilkakrotnie mniejszy, choć i tak średnią podwyższają mniejsze firmy, gdzie kobiety są często szefowymi  i właścicielkami. W dużych  spółkach giełdowych (WIG20 i WIG40) udział pań w zarządach wynosił w ub. roku 6 proc., choć znowelizowany kodeks dobrych praktyk spółek na GPW zaleca zrównoważony udział kobiet  i mężczyzn we władzach.

Niemiecki biznes powinien zwiększyć do 2013 roku dobrowolnie udział kobiet w radach nadzorczych i zarządach spółek.

– Uznaję za skandal, że w zarządach 200 największych niemieckich przedsiębiorstw udział kobiet wynosi od 3 do 4 proc. – oświadczyła kanclerz Angela Merkel na spotkaniu z przedstawicielami gospodarki. Zdecydowała jednak nie forsować obowiązkowych kwot dla kobiet.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody