Szefowie energetyki zarabiają lepiej

Zarobki prezesów energetycznych gigantów limitowane kominówką to już przeszłość. Ich wynagrodzenia zbliżyły się do poziomu osób szefujących bankom

Publikacja: 19.04.2011 05:36

Płace zarządów

Płace zarządów

Foto: Rzeczpospolita

Wynika to ze sprawozdań finansowych spółek. Prezes największej w branży Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga zarobił np. w 2010 r. 1,48 mln zł. Z tego tylko 533 tys. zł to podstawowe wynagrodzenie za kierowanie spółką-matką PGE.

Reszta zarobków prezesa, czyli blisko 950 tys. zł, to pieniądze wypłacane mu przez spółki zależne PGE. Wiemy na przykład, że Tomasz Zadroga swoją podstawową funkcję łączy z kierowaniem spółką EJ1, która przygotowuje budowę elektrowni jądrowej.

Dla porównania, w 2009 r. pensje całego zarządu PGE wyniosły około 1,1 mln zł (po doliczeniu dodatkowych świadczeń kwota ta sięgnęła 1,9 mln zł).

Wynagrodzenia kadry menedżerskiej w PGE nie są ograniczone rygorami ustawy kominowej od połowy 2010 r. Pod koniec czerwca walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym decydujący głos ma Ministerstwo Skarbu Państwa, zdecydowało, że o sposobie wynagradzania zarządu decydować będzie rada nadzorcza. Od tego czasu podstawowa pensja szefów PGE jest ustalana poprzez zawieranie kontraktów menedżerskich. Pieniądze za zasiadanie w zarządach i radach nadzorczych firm zależnych naliczane są oddzielnie.

Spod kominówki w ubiegłym roku wyszedł też Tauron. Tym razem mechanizm był nieco inny – 30 czerwca spółka zadebiutowała na GPW, Skarb Państwa stracił większościowy udział i ustawa kominowa przestała obowiązywać. Efekty? Prezes spółki Dariusz Lubera zarobił w 2010 r. 1,26 mln zł wobec niecałych 250 tys. zł rok wcześniej.

Nie zmieniły się natomiast wynagrodzenia zarządu w Enei. Czterej menedżerowie zarządzający tą poznańską grupą w 2010 r. podzielili między siebie w sumie 1,85 mln zł.

Jak płace szefów Polskiej Grupy Energetycznej i Tauronu mają się do kwot, które zarabiają prezesi innych czempionów z WIG20? Można powiedzieć, że po zwyżkach, z którymi mieliśmy do czynienia w 2010 r., są one porównywalne. Zbigniew Jagiełło, szef największej spółki polskiej giełdy – PKO BP – zarobił np. w 2010 r. około 1,1 mln zł, a była szefowa Pekao Alicja Kornasiewicz – 1,8 mln zł.

– Wzrost wynagrodzeń zarządów w spółkach jak PGE czy Tauron po części można odbierać jako urealnienie ich do poziomu obserwowanego w innych spółkach z WIG20. Jednak kiedy takie wydarzenia mają miejsce, akcjonariusze powinni się interesować sytuacją w spółce – wyjaśnia Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Przypomina, że mogą oni domagać się na WZA uzasadnienia decyzji rady nadzorczej w tej sprawie.

 

Wynika to ze sprawozdań finansowych spółek. Prezes największej w branży Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga zarobił np. w 2010 r. 1,48 mln zł. Z tego tylko 533 tys. zł to podstawowe wynagrodzenie za kierowanie spółką-matką PGE.

Reszta zarobków prezesa, czyli blisko 950 tys. zł, to pieniądze wypłacane mu przez spółki zależne PGE. Wiemy na przykład, że Tomasz Zadroga swoją podstawową funkcję łączy z kierowaniem spółką EJ1, która przygotowuje budowę elektrowni jądrowej.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację