„Rz": Jak ocenia pan wyniki po pierwszym kwartale? Są lepsze niż zakładaliście. Jakie są prognozy spółki na ten rok jeśli chodzi o wydobycie, przychody i zyski?
Roman Łój:
Wyniki lepsze o 160 mln zł od prognoz były możliwe w związku z poprawą wydobycia, także lepszego węgla, wyższych cen i lepszej koniunktury. A prognozowana strata wynikała z ponoszenia kosztów realizacji robót przygotowawczych pozwalających w tym roku na zwiększenie wydobycia. Zakładamy, że jeśli nie będzie żadnych katastrof naturalnych, to przychody przekroczą 4 mld zł, a zysk netto wyniesie 200 mln zł. Wydobycie na poziomie 13,5 mln ton to minimum, bo być może uda się je zwiększyć o 250-300 tys. ton. Np. kopalnia Wieczorek ma plan wybierania tzw. resztek, co w dwa lata da ok. 450 tys. ton węgla.
Ile przeterminowanych zobowiązań zostało jeszcze do spłacenia? Czy zgodnie z zapowiedziami uda się je spłacić do końca roku?
W tej chwili to 157 mln zł, a te o przedłużonym terminie płatności to 171 mln zł. Od stycznia udało się je w sumie obniżyć o ok. 60 mln zł. Musimy je spłacić do końca roku. Albo dzięki planowanemu powiązaniu z Węglokoksem, albo dzięki pozyskaniu finansowania zewnętrznego.