Ceny żywności w Polsce i Niemczech

Ostatnio dokonano odkrycia, że „ceny żywności są w Polsce wyższe niż w Niemczech”. Chodzi o ceny śmietany, jednego z rodzajów serka twarogowego, wody mineralnej i soku jabłkowego w Euroregionie Nysa

Publikacja: 13.10.2011 01:03

Ceny żywności w Polsce i Niemczech

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

I znowu nasi okazali się najlepsi. Jak podaje prasa, dwóch świetnie wykształconych menedżerów z Gdyni twórczo połączyło szantaż z podkładaniem bomb. I tylko dzięki sprawnej akcji polskiej policji (nasi znów okazali się najlepsi) nie pozyskali 6 mln euro od poszkodowanej IKEI. Nie wiadomo tylko, jak nasi gangsterzy poradziliby sobie z drugim etapem działań. Bo jak mawiają doświadczeni capo di tutti capi, ukraść potrafi każdy, uprać ukradzione tylko najlepsi.

Mamy jednak wielu świetnych fachowców w branży bliźniaczej – praniu brudnych wiadomości. Umiejętność ta polega na wymyśleniu skrajnie idiotycznej „informacji" i konsekwentnym podawaniu jej do wiadomości publicznej, aż stanie się ona „uznanym faktem". W kolejnych przekazach może być więc cytowana z podaniem źródła.

Najbardziej typowym przykładem takiej kreacji faktu jest stwierdzenie, że „płace mamy wschodnie, a ceny zachodnie". Po raz pierwszy stwierdzenie to zostało użyte przed kilkunastu laty przez partie populistyczne i związki zawodowe. Ogólnie chodziło o to, że siła nabywcza płacy jest w Polsce niższa niż w wyżej rozwiniętych krajach.

Jest to oczywiście prawda. Skoro PKB per capita w Polsce jest dwuipółkrotnie niższy niż w najbogatszych państwach UE (a tylko z takimi się porównujemy), to relacje realnych cen wyrażonych w jednostkach czasu pracy muszą kształtować się podobnie (ściślej, ceny towarów rynkowych muszą być wyższe, bo ceny usług publicznych, w większości zerowe, są takie same bądź niższe). To tyle. Z arytmetyką się nie dyskutuje.

Temat wciąż jednak wraca i to nie w wypowiedziach zatroskanych polityków i działaczy związkowych, lecz w doniesieniach poważnych – wydawałoby się – mediów.

Najpierw przez miesiąc karmiono nas informacją, że w Polsce paliwa (nominalnie najtańsze w Europie) są droższe – w odniesieniu do zarobków – niż w Norwegii czy Niemczech. Ostatnio z kolei dokonano odkrycia, że „ceny żywności są w Polsce wyższe niż w Niemczech". Zaczęło się od takiego stwierdzenia w informacji PAP, a potem już poszło. W „Dzienniku Gazecie Prawnej" news był zatytułowany „Ceny żywności w Niemczech są dużo niższe niż w Polsce". W następnych przekazach nacisk na „dużo niższe" był jeszcze większy.

Źródłem tej informacji jest opracowanie Urzędu Statystycznego we Wrocławiu „Ceny w Euroregionie Nysa". Jest ono łatwo dostępne w Internecie, ale idę o zakład, że nikt z autorów porażającej informacji do niego nie zajrzał, nie wspominając już o przeczytaniu tekstu ze zrozumieniem. W materiale nie ma wyliczonego wskaźnika kosztów (trudno, aby był, skoro zestawiono tylko 47 artykułów żywnościowych). Jest tam natomiast informacja, że w Saksonii niektóre produkty są tańsze. Dotyczy to jednak artykułów, które w koszyku dóbr ważą bardzo mało (śmietana, jeden z rodzajów serka twarogowego, woda mineralna, sok jabłkowy, oliwa, banany). Natomiast artykuły podstawowe są w Polsce znacznie tańsze (wieprzowina dwukrotnie, drób – czterokrotnie).

Wydawać by się mogło, że po 20 latach funkcjonowania rynku dziennikarzy nie powinno dziwić, że ceny w różnych sklepach w kraju się różnią. Nawet w najdroższych sklepach zawsze coś jest najtańsze. A jednak dziennikarze się zdziwili. I wśród czytelników prasy ugruntowało się przeświadczenie, że jest źle, bo „płace mamy wschodnie, a ceny (wyższe niż) zachodnie".

I znowu nasi okazali się najlepsi. Jak podaje prasa, dwóch świetnie wykształconych menedżerów z Gdyni twórczo połączyło szantaż z podkładaniem bomb. I tylko dzięki sprawnej akcji polskiej policji (nasi znów okazali się najlepsi) nie pozyskali 6 mln euro od poszkodowanej IKEI. Nie wiadomo tylko, jak nasi gangsterzy poradziliby sobie z drugim etapem działań. Bo jak mawiają doświadczeni capo di tutti capi, ukraść potrafi każdy, uprać ukradzione tylko najlepsi.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację