D-SIFIs w Polsce są jednak nieporównywalne w stosunku do G- i E-SIFIs. Banki działające w Polsce nie są zatem ani G-SIFIs, ani E-SIFIs, przy czym ich zagraniczne „mamusie" – właściciele już do tych grup należą. Listę G-SIFIs otwierają: UBS, Credit Suisse, Nordea, Santander i BNP Paribas. Instytucje te są tak duże, że ich aktywa oscylują wokół lub zdecydowanie przekraczają PKB kraju macierzystego. Przykładowo aktywa UBS stanowią blisko 254 proc. PKB Szwajcarii. W ujęciu wartościowym aktywa pojedynczych, największych G-SIFIs zdecydowanie przekraczają 1,5 bln euro. Największy z nich, BNP Paribas, ma blisko 2 bln euro aktywów. Ukazuje to, jak bardzo niektóre instytucje oderwały się od fundamentów i zaczęły stanowić byt sam w sobie, coraz mniej sterowalny.
Także osiągnięcia E-SIFIs są „imponujące" w porównaniu z PKB krajów macierzystych. Listę E-SIFIs otwierają: Danske Bank (aktywa stanowią 179 proc. PKB Danii), Nordea (odpowiednio 171 proc. PKB Szwecji), Santander (117 proc. PKB Hiszpanii), BNP Paribas (100 proc. PKB Francji), Bank of Ireland (100 proc. PKB Irlandii).
Na tym tle największe banki działające w Polsce uznać można za „małe brylanciki", tzn. małe z punktu widzenia wielkości, ale brylanciki, biorąc pod uwagę rekordowo dobre jak na czasy turbulencji wyniki osiągane w 2011 r. Największy PKO BP SA posiadał na koniec 2010 r. aktywa stanowiące blisko 13 proc. PKB Polski, a kolejne odpowiednio: Pekao SA (9 proc.), BRE Bank SA (6 proc.), ING BSK SA (5 proc.), BGK (4 proc.) i BZ WBK SA (4 proc.). W ujęciu wartościowym aktywa banków działających w Polsce, w porównaniu z G-SIFIs i E-SIFIs, też nie są imponujące. Największy bank PKO BP SA posiada blisko 45 mld euro aktywów, a to oznacza ok. 45 razy mniejszy majątek niż największego G-SIFIs (BNP Paribas).
Czas na zmianę myślenia
Definicja D-SIFIs w Polsce będzie musiała być prawdopodobnie zmieniona w kontekście dyrektywy o SIFIs, której projekt powstaje w Brukseli. Dokument ten, obok zdefiniowania SIFIs, ma wprowadzać także zróżnicowanie regulacji i wymogów odniesionych do banków w zależności od ich wielkości. Generalnie regulacje skierowane do SIFIs mają mieć charakter bardziej rygorystyczny niż te przeznaczone dla banków małych, działających lokalnie. Oznaczać to będzie dużą zmianę filozofii europejskiego myślenia. Dotychczas bowiem prawodawstwo unijne nie różnicowało regulacji w zależności od wielkości banku, tak jak robi to przykładowo Komitet Bazylejski.
Oznacza to także, że być może po latach zostaną wysłuchane postulaty polskich banków spółdzielczych, które od dawna wskazywały na potrzebę uwzględnienia ich specyfiki i wielkości przy projektowaniu prawa. Nie oznacza to jednak, że tylko taka zmiana, jak uwzględnienie charakteru banków spółdzielczych w regulacjach, powinna być dyskutowana. Równocześnie należy bowiem zastanowić się nad ich przyszłością, mając na uwadze, że małe jest piękne, ale duży może więcej. W tym kontekście należy m.in. podjąć rzetelną dyskusję nad możliwościami uatrakcyjnienia faktu bycia członkiem banku spółdzielczego.
Nowe wyzwania
Wyzwaniem w skali światowej i europejskiej zostaje jednak przede wszystkim zapewnienie stabilności rynków finansowych, także w kontekście funkcjonowania SIFIs. Na ostatnim, listopadowym szczycie G20 w Cannes wskazano m.in., iż istnieje potrzeba stworzenia takich instrumentów, aby nie było mowy o instytucjach „zbyt dużych, żeby upaść" (TBTF – „too big to fail"). Na forach unijnych trwają zaś ożywione dyskusje na temat stworzenia paneuropejskiego gwaranta depozytów lub chociażby konsorcjum gwarancyjnego.