Co można zrobić
Nadszedł czas na radykalne i obarczone ryzykiem działania, które przede wszystkim oczekiwane są od klasy politycznej UE, bowiem czasu na gadanie zaczyna brakować. Do takich niezbędnych działań mogą należeć poniżej wymienione.
? Po pierwsze, należy wprowadzić w strefie euro jednolitą politykę fiskalną – niekoniecznie obejmującą jednolity poziom podatków CIT i PIT ze względu na różnice w poziomie dochodów i konkurencyjności
poszczególnych krajów – z ober komisarzem ds. finansowych włącznie z prerogatywą interwencji w struktury budżetów krajów członkowskich. Ta jednolita polityka w następnym etapie winna być rozszerzona na całą Unię.
? Po drugie, zapisy o dopuszczalnym poziomie długu do PKB – wzorem m.in. Polski – winny być wprowadzone do konstytucji wszystkich krajów UE w celu zapobieżenia powtórce dzisiejszej sytuacji w przyszłości.
? Po trzecie, należy zamrozić dalszy rozrost państwa dobrobytu na dobrą dekadę – bowiem demografia krajów Unii nie pozwala na jego dalszy bezkarny wzrost – także w trosce o zapewnienie względnego dobrobytu przyszłym pokoleniom.
? Po czwarte, należy wypracować mechanizm wykluczenia (opuszczenia) kraju ze strefy euro w przypadku permanentnego naruszania kryteriów dyscypliny budżetowej.
? Po piąte, należy dążyć do ponownego rozdzielenia działalności banków inwestycyjnych od komercyjnych, aby z jednej strony chronić realną gospodarkę, a z drugiej – poddać kontroli i nadzorowi globalnych instytucji nadzorczych światowego rynku finansowego (tzw. zasada Volckera oraz ustawa Dodd-Frank w USA to pierwsze kroki w tym kierunku).
Historia pokazuje, że głębokie kryzysy wyzwalają w ludziach – i politykach – najgorsze i najlepsze cechy. Niedaleki czas pokaże jakie...
—śródtytuły pochodzą od redakcji
Autor jest ekonomistą i członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW