Reklama
Rozwiń

Przyszłość to wspólne obligacje

Kolejnym etapem zmian będzie tworzenie wspólnej instytucji o charakterze budżetowym mogącej emitować wspólne obligacje

Publikacja: 21.12.2011 04:06

Przyszłość to wspólne obligacje

Foto: Fotorzepa, Justyna Cieślikowska

Red

Daw­no można już by­ło stra­cić ra­chu­bę, któ­ry to z ko­lei szczyt. Kil­ka­na­ście dni te­mu w Bruk­se­li li­de­rzy Unii po raz ko­lej­ny de­ba­to­wa­li, jak roz­wią­zać po­głę­bia­ją­cy się kry­zys fi­nan­sów stre­fy eu­ro. Za każdym ra­zem wi­dzi­my po­dob­ny ob­raz: przy­wód­cy są za­do­wo­le­ni, że zro­bi­li ko­lej­ny krok we wła­ści­wym kie­run­ku. A ryn­ki? Po raz ko­lej­ny do­wo­dzą bez­sku­tecz­no­ści dzia­łań pro­po­no­wa­nych przez po­li­ty­ków: po jed­nym lub kil­ku dniach wa­hań, ru­sza fa­la wy­prze­da­ży ak­ty­wów w eu­ro, jak choć­by ak­cje czy ob­li­ga­cje kra­jów po­łu­dnio­wo­eu­ro­pej­skich.

W ta­ki oto spo­sób prze­ży­wa­my ko­lej­ny eu­ro­pej­ski Dzień Świ­sta­ka. Ale to, nie­ste­ty, nie jest ko­me­dia. To co­raz bar­dziej nie­bez­piecz­ny ciąg zda­rzeń. Spa­dek wy­cen ak­ty­wów ozna­cza wzrost kosz­tów fi­nan­so­wa­nia dłu­gu przez ko­lej­ne pań­stwa stre­fy eu­ro, aż do gra­ni­cy, po prze­kro­cze­niu któ­rej nie są w sta­nie fi­nan­so­wać się na ryn­ku. Zda­rzy­ło się to już w przy­pad­ku Ir­lan­dii, Gre­cji i Por­tu­ga­lii. Jesz­cze wcze­śniej – w kra­jach spo­za unii wa­lu­to­wej czy w ogó­le spo­za UE – na Ło­twie, Wę­grzech i Is­lan­dii. Nie by­ło groź­ne dla Eu­ro­py, bo ist­nie­ją­ce już lub po­spiesz­nie utwo­rzo­ne me­cha­ni­zmy (jak EFSF), da­wa­ły so­bie ra­dę. W koń­cu cho­dzi­ło o ra­to­wa­nie go­spo­da­rek nie­wiel­kich kra­jów.

Konieczne zmiany

Te­raz nie ma już cza­su. Mu­szą do­ko­nać się zmia­ny ja­ko­ścio­we. Na­stęp­nych w ko­lej­ce kra­jów z kło­po­ta­mi fi­nan­so­wy­mi – Hisz­pa­nii, Włoch i być mo­że Bel­gii – tra­dy­cyj­ne me­cha­ni­zmy nie udźwi­gną. Agen­cje ra­tin­go­we też tra­cą cier­pli­wość. Dwie z nich za­po­wie­dzia­ły re­wi­zje ra­tin­gów wszyst­kich kra­jów stre­fy eu­ro w cią­gu naj­bliższych trzech mie­się­cy. Mó­wi się o ko­lej­nych kan­dy­da­tach, w tym Fran­cji, do utra­ty naj­wyższe­go ra­tin­gu wy­pła­cal­no­ści AAA. W tej sy­tu­acji in­ne kra­je Za­cho­du jak choć­by USA gło­śno ape­lu­ją o sku­tecz­ne zażegnanie kry­zy­su. Kra­je azja­tyc­kie po pro­stu nie ro­zu­mie­ją, co się dzie­je z Eu­ro­pą i dla­cze­go to tak dłu­go trwa.

Wie­rzę, że prę­dzej czy póź­niej doj­dzie do po­ro­zu­mie­nia w spra­wie ura­to­wa­nia stre­fy eu­ro. Oby ten po­zy­ty­wy prze­łom na­stą­pił na naj­bliższym szczy­cie. W prze­ciw­nym ra­zie gro­żą nam du­że stra­ty w na­stęp­stwie za­ła­ma­nia się eu­ro­pej­skie­go sys­te­mu wa­lu­to­we­go.

Gdy­by do nie­go do­szło, po­szko­do­wa­ne by­ły­by wszyst­kie kra­je – i sil­ne go­spo­dar­czo, i słab­sze. Pro­ble­my mia­ły­by także Pol­ska i Niem­cy. Je­że­li upa­dła­by wspól­na wa­lu­ta, a kurs przy­wró­co­nej do ży­cia mar­ki po­szy­bo­wał­by w gó­rę, nie­miec­ki eks­port stał­by się nie­kon­ku­ren­cyj­ny. Niem­cy do­tknę­ła­by ostra re­ce­sja, co z ko­lei na­tych­miast od­bi­ło­by się na sy­tu­acji go­spo­dar­czej Pol­ski. Od go­spo­dar­ki są­sia­da zza Od­ry je­ste­śmy sil­nie uza­leżnie­ni: to nasz naj­więk­szy ry­nek eks­por­to­wy. W Pol­sce można by się więc by­ło spo­dzie­wać wzro­stu bez­ro­bo­cia i po­wro­tu in­fla­cji.

Ko­lej­ny szczyt bę­dzie in­ny, bo przy­wód­cy kra­jów stre­fy eu­ro spo­tka­ją się tyl­ko z li­de­ra­mi państw, któ­re pod­pi­szą się pod ich po­sta­no­wie­nia­mi. Po­win­ni­śmy być wśród nich. Ta­ki układ ro­ku­je więk­szą na­dzie­ję na po­ko­na­nie kry­zy­su.

Je­śli wśród 27 państw znaj­dą się ma­ru­de­rzy, któ­rym nie po dro­dze z po­zo­sta­ły­mi, niech zo­sta­ną. Je­że­li są ta­cy, któ­rzy sy­pią pia­sek w try­by, le­piej wy­sa­dzić ich ze wspól­ne­go po­jaz­du i ro­bić swo­je Nie można zga­dzać się na to, by blo­ko­wa­li przyj­mo­wa­nie do­brych roz­wią­zań. Nie ma­my cza­su, by za wszel­ką ce­nę szu­kać kom­pro­mi­su.

Po­zo­sta­je do uzgod­nie­nia, czy umo­wy za­wie­ra­ne mię­dzy za­in­te­re­so­wa­ny­mi kra­ja­mi bę­dą dwu­stron­ne, czy też zna­le­zio­na zo­sta­nie for­mu­ła, umożli­wia­ją­ca pod­pi­sa­nie jed­ne­go po­ro­zu­mie­nia wszyst­kim za­in­te­re­so­wa­nym.

Naj­więk­szym roz­cza­ro­wa­niem ostat­nie­go szczy­tu eu­ro­pej­skie­go był jed­nak nie brak prze­ło­mo­we­go i de­fi­ni­tyw­ne­go roz­wią­za­nia bie­żą­cych pro­ble­mów fi­nan­so­wych kil­ku nad­mier­nie za­dłu­żo­nych kra­jów Eu­ro­py, ale brak jed­no­myśl­no­ści co do kie­run­ków roz­wią­zań do­ce­lo­wych. Je­śli osta­tecz­nie się oka­że, że ma­my do czy­nie­nia z sy­tu­acją 26 kra­jów „za" i 1 „prze­ciw", dla bry­tyj­skich elit bę­dzie to po­wód do głę­bo­kiej re­flek­sji nad ja­ko­ścią swo­je­go przy­wódz­twa oraz sal­dem strat i ko­rzy­ści człon­ko­stwa w Unii Eu­ro­pej­skiej. Ufaj­my, że ra­cjo­nal­ność prze­wa­ży.

Historyczne decyzje

Eu­ro­pa nie po­win­na się już za­trzy­my­wać, na­wet je­śli osta­tecz­nie oka­że się, że ma­my do czy­nie­nia z ukła­dem 25:2 lub 24:3. Bruk­sel­ska ad­mi­ni­stra­cja po­win­na zna­leźć roz­wią­za­nie, jak w ta­kiej mniej­szej i ści­ślej­szej Unii, wy­ko­rzy­sty­wać in­sty­tu­cje prze­wi­dzia­ne dla związ­ku 27 państw. Cho­dzi o sto­so­wa­nie me­cha­ni­zmu pra­wie au­to­ma­tycz­nych sank­cji wo­bec kra­jów stre­fy eu­ro za nie­do­trzy­ma­nie uzgod­nio­nych i za­ak­cep­to­wa­nych wskaź­ni­ków fi­nan­so­wych pod kon­tro­lą Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej i Eu­ro­pej­skie­go Try­bu­na­łu Spra­wie­dli­wo­ści.

Największym rozczarowaniem ostatniego unijnego szczytu był brak jednomyślności co do kierunków rozwiązań docelowych

Na na­szych oczach po­wsta­ją pod­wa­li­ny no­wej unii – fi­skal­nej. Upo­rząd­ko­wa­nie spraw sta­ty­sty­ki, kon­tro­li fi­nan­so­wej, pro­ce­dur ostrożno­ścio­wych w fi­nan­sach pu­blicz­nych na szcze­blu kra­jo­wym, środ­ków dys­cy­pli­nu­ją­cych (w tym sank­cji fi­nan­so­wych) to nie­zbęd­ny pierw­szy etap. Po­trwa on kil­ka lat. Gdy po­szcze­gól­ne kra­je od­zy­ska­ją rów­no­wa­gę fi­nan­sów pu­blicz­nych, przyj­dzie czas na dru­gi etap: two­rze­nie, obok Eu­ro­pej­skie­go Ban­ku Cen­tral­ne­go, wspól­nej in­sty­tu­cji o cha­rak­te­rze bu­dże­to­wym mo­gą­cej emi­to­wać wspól­ne ob­li­ga­cje. Roz­po­czę­tej bu­do­wie eu­ro­pej­skiej unii fi­skal­nej Pol­ska po­win­na po­wie­dzieć „tak".

Hen­ry­ka Boch­niarz jest pre­zy­den­tem Pol­skiej Kon­fe­de­ra­cji Pra­co­daw­ców Pry­wat­nych Le­wia­tan, wi­ce­pre­zy­den­tem BU­SI­NESSEU­RO­PE.

Daw­no można już by­ło stra­cić ra­chu­bę, któ­ry to z ko­lei szczyt. Kil­ka­na­ście dni te­mu w Bruk­se­li li­de­rzy Unii po raz ko­lej­ny de­ba­to­wa­li, jak roz­wią­zać po­głę­bia­ją­cy się kry­zys fi­nan­sów stre­fy eu­ro. Za każdym ra­zem wi­dzi­my po­dob­ny ob­raz: przy­wód­cy są za­do­wo­le­ni, że zro­bi­li ko­lej­ny krok we wła­ści­wym kie­run­ku. A ryn­ki? Po raz ko­lej­ny do­wo­dzą bez­sku­tecz­no­ści dzia­łań pro­po­no­wa­nych przez po­li­ty­ków: po jed­nym lub kil­ku dniach wa­hań, ru­sza fa­la wy­prze­da­ży ak­ty­wów w eu­ro, jak choć­by ak­cje czy ob­li­ga­cje kra­jów po­łu­dnio­wo­eu­ro­pej­skich.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy