Decyzje rządu oceniają także rynki kapitałowe

Otwarcie się na zagraniczny kapitał oznacza otwarcie się na globalne standardy zachowania. Obowiązują one przede wszystkim rząd

Publikacja: 02.01.2012 02:14

Decyzje rządu oceniają także rynki kapitałowe

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Red

Mo­ja mi­sja się koń­czy, ale war­to przy­po­mi­nać, że sta­tus fi­nan­so­we­go cen­trum re­gio­nu, ja­kim jest War­sza­wa, nie jest da­ny raz na za­wsze. W ostat­nich la­tach wy­szli­śmy wpraw­dzie z re­gio­nal­ne­go po­dwór­ka do pierw­szej li­gi glo­bal­nych par­kie­tów. Otwar­cie się na za­gra­nicz­ny ka­pi­tał ozna­cza jed­nak otwar­cie się na glo­bal­ne stan­dar­dy za­cho­wa­nia na ryn­ku, któ­rych zła­ma­nie w przy­szło­ści mo­że nas spo­ro kosz­to­wać.

Te stan­dar­dy obo­wią­zu­ją przede wszyst­kim rząd, a wcze­śniej­sze za­mie­sza­nie wo­kół otwar­tych fun­du­szy eme­ry­tal­nych, ostat­nio zaś przy po­dat­ku, ja­ki bę­dzie pła­cić KGHM Pol­ska Miedź (je­go za­po­wiedź spo­wo­do­wa­ła gwał­tow­ną prze­ce­nę ak­cji tej spół­ki – red.), nie są bu­du­ją­cy­mi przy­kła­da­mi. Fi­ska­lizm jest za­wsze za­bój­czy dla ryn­ków, a eks­tre­mal­ny fi­ska­lizm jest de­struk­tyw­ny eks­tre­mal­nie.

Ce­le gieł­dy

Pa­mię­taj­my przy tym, że mi­sją rzą­du nie jest roz­wi­ja­nie gieł­dy dla wła­snej sa­tys­fak­cji czy ko­rzy­ści pry­wa­ty­za­cyj­nych. Naj­więk­szym be­ne­fi­cjen­tem szyb­kie­go roz­wo­ju Gieł­dy Pa­pie­rów War­to­ścio­wych w War­sza­wie jest sek­tor pry­wat­ny, dla któ­re­go gieł­da sta­je się waż­ną moż­li­wo­ścią się­gnię­cia po ka­pi­tał. Zresz­tą nie tyl­ko o spo­sób fi­nan­so­wa­nia firm tu cho­dzi. Prze­cież funkcjonująca gieł­da usta­la for­mę mo­de­lu go­spo­dar­cze­go.

Kon­dy­cja ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go de­cy­do­wać bę­dzie o lo­sach i stan­dar­dzie ży­cia ca­łe­go spo­łe­czeń­stwa i przy­szłych po­ko­leń. Są róż­ne wer­sje ka­pi­ta­li­zmu. Ale ten bu­do­wa­ny wo­kół trans­pa­rent­nych ryn­ków sta­no­wi naj­bar­dziej sku­tecz­ną plat­for­mę ku­mu­lo­wa­nia, zmie­nia­nia i mo­ne­ty­zo­wa­nia wła­sno­ści dla wszyst­kich przed­się­bior­ców, i sze­rzej – oby­wa­te­li. W in­nych przy­pad­kach, bez funk­cjo­nu­ją­cych ryn­ków, ka­pi­ta­lizm zbli­ża się do pew­nej for­my feu­da­li­zmu, gdzie wła­sność jest do­me­ną kil­ku po­tęż­nych grup wpły­wów. Niech przy­kład Ro­sji czy Ukra­iny bę­dzie dla nas prze­stro­gą.

Cie­ka­wą ilu­stra­cją jest też po­rów­na­nie ro­li ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych w go­spo­dar­kach Sta­nów Zjed­no­czo­nych i ich po­łu­dnio­we­go są­sia­da, Mek­sy­ku. Po­la­cy ma­ją ka­pi­ta­lizm we krwi, a moc­na gieł­da – jak ser­ce – po­trzeb­na jest, aby ten krwiobieg mak­sy­mal­nie udroż­nić.

Dziś wi­dzi­my, że za­an­ga­żo­wa­nie pań­stwa pol­skie­go w po­wsta­nie GPW by­ło wła­ści­we. W tym re­gio­nie Eu­ro­py efek­tyw­ny ry­nek ka­pi­ta­ło­wy nie mógł po­wstać bez udzia­łu rzą­du. Biz­nes z po­cząt­ku trans­for­ma­cji ce­cho­wał kom­plet­ny brak za­ufa­nia mię­dzy kon­tra­hen­ta­mi. To był zu­peł­nie in­ny przy­pa­dek, niż for­mo­wa­nie ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych w Eu­ro­pie Za­chod­niej, gdzie gieł­dy ide­al­nie wpi­sa­ły się w mo­ral­ność ka­pi­ta­li­stycz­ną, wia­rę w re­gu­ły i ety­kę biz­ne­su, w przy­sło­wio­wy hand­sha­ke (uścisk dło­ni) i word of ho­no­ur (sło­wo ho­no­ru). W bru­tal­nych cza­sach lat 90. gieł­dę uwia­ry­god­ni­ło za­an­ga­żo­wa­nie pań­stwa, do któ­re­go za­ufa­nie spo­łecz­ne by­ło – o czym czę­sto za­po­mi­na­my – re­la­tyw­nie du­że. Dzię­ki te­mu Po­la­cy nie ba­li się po­wie­rzyć swo­ich oszczęd­no­ści ma­kle­ro­wi.

W in­nym przy­pad­ku ry­nek po­zo­stał­by ni­czym in­nym jak pu­stą in­fra­struk­tu­rą. Tak wła­śnie sta­ło się w in­nych kra­jach post­ko­mu­ni­stycz­nej Eu­ro­py, gdzie gieł­dy bu­do­wał sek­tor pry­wat­ny. Na­to­miast wy­kre­owa­nie kul­tu­ry i in­sty­tu­cji ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych w Pol­sce to naj­więk­sze go­spo­dar­cze osią­gnie­cie na­szej trans­for­ma­cji – cze­go za­zdrosz­czą nam po­li­tycz­ni de­cy­den­ci, przed­się­bior­cy i fi­nan­si­ści w in­nych kra­jach re­gio­nu.

Ro­la pań­stwa

Na po­wo­ła­niu spół­ki o na­zwie Gieł­da Pa­pie­rów War­to­ścio­wych w War­sza­wie za­an­ga­żo­wa­nie rzą­du się nie skoń­czy­ło. Re­for­ma eme­ry­tal­na z 1998 r. i po­wsta­nie OFE sta­no­wi­ło im­puls wpły­wa­ją­cy po­zy­tyw­nie na płyn­ność i ka­pi­ta­li­za­cję GPW. Z ko­lei re­for­ma pra­wa ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go z 2005 r. uczy­ni­ła na­sze re­gu­la­cje zbli­żo­ny­mi do stan­dar­dów za­chod­nio­eu­ro­pej­skich. Pań­stwo aż do dziś współ­two­rzy­ło i re­ali­zo­wa­ło wi­zję War­sza­wy ja­ko cen­trum fi­nan­so­we­go. I po­win­no być z te­go dum­ne. Dla­te­go też w przy­szło­ści ca­ły rząd po­wi­nien dbać o dal­szą kon­dy­cję ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go. Krót­ko­fa­lo­we ce­le fi­skal­ne nie po­win­ny prze­sło­nić szer­szej per­spek­ty­wy, ja­ką są czy­tel­ne re­gu­ły dla kra­jo­wych i glo­bal­nych in­we­sto­rów. A sa­mą GPW po­zy­cjo­no­wać na­le­ży ja­ko po­ten­cjal­ną świa­to­wą czo­łów­kę. To zaś rów­nież ozna­cza, że po­trze­bu­je ona glo­bal­nych emi­ten­tów. W re­sor­cie skar­bu wie­lo­krot­nie za­sta­na­wia­li­śmy się, czy da­na spół­ka jest go­to­wa na kon­ku­ren­cję o ka­pi­tał i sa­mo­dziel­ne funk­cjo­no­wa­nie na par­kie­cie. Czy prze­trwa na tym glo­bal­nym ryn­ku? Do ta­kiej glo­bal­nej li­gi tra­fić mo­gą pa­li­wo­wy Lo­tos i ener­ge­tycz­na Enea, któ­re – je­stem prze­ko­na­ny – nie po­trze­bu­ją bran­żo­wych in­we­sto­rów, ale więk­sze­go free-flo­atu (licz­by ak­cji po­zo­sta­ją­cej w wol­nym ob­ro­cie). Bran­żo­wych in­we­sto­rów nie mu­si szu­kać wy­bie­ra­ją­cy się w 2012 r. na par­kiet Pol­ski Hol­ding Nie­ru­cho­mo­ści. Opcja gieł­do­wa stoi otwo­rem rów­nież przed ener­ge­tycz­ną Ener­gą czy przed sek­to­rem węglowym.

Lu­dzie i etos

Rząd i ry­nek mu­szą współ­pra­co­wać ze so­bą. Obej­mu­jąc sta­no­wi­sko wi­ce­mi­ni­stra skar­bu, za­wie­si­łem ka­rie­rę w ban­ko­wo­ści in­we­sty­cyj­nej. Wy­ko­rzy­sta­nie do­świad­cze­nia w służ­bie pań­stwu to nor­mal­na prak­ty­ka w USA, gdzie pra­ca dla ad­mi­ni­stra­cji rzą­do­wej jest za­szczytem dla przed­sta­wi­cie­li ryn­ków. Mam na­dzie­ję, że i na kra­jo­wym ryn­ku znaj­dą się ko­lej­ne oso­by, któ­re po­dzie­la­ją ten etos służ­by i kon­ty­nu­ować bę­dą mi­sję roz­wo­ju ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go w mi­ni­ster­stwie – mi­mo że wią­że się to z re­zy­gna­cją z apa­na­ży, ja­kie za­pew­nia sek­tor pry­wat­ny.

Każ­dy ma bo­wiem pe­wien dług wo­bec swo­je­go kra­ju. Swo­je­mu na­stęp­cy ży­czę jak naj­le­piej, bo to m.in. od wy­ni­ków je­go pra­cy za­le­żeć bę­dzie przy­szłość ryn­ku w Eu­ro­pie Środ­ko­wo-Wschod­niej.

Na­tu­ral­nie w mia­rę doj­rze­wa­nia ryn­ków ka­pi­ta­ło­wych ro­la pań­stwa ja­ko ak­tyw­ne­go ani­ma­to­ra tych ryn­ków bę­dzie się stop­nio­wo zmniej­szać. Aż do mo­men­tu, kie­dy pań­stwo bę­dzie odgrywać ro­lę wy­łącz­nie funk­cji re­gu­la­cyj­nych. Te­go wła­śnie mo­men­tu – któ­ry wią­że się też z do­koń­cze­niem pol­skiej pry­wa­ty­za­cji – ży­czę nam wszyst­kim.

 

Ty­tuł i śród­ty­tu­ły po­cho­dzą od re­dak­cji

Au­tor był wi­ce­mi­ni­strem skar­bu od sierp­nia 2010 r. Ja­ko pod­se­kre­tarz sta­nu re­ali­zo­wał trans­ak­cje pry­wa­ty­za­cyj­ne pro­wa­dzo­ne przez Gieł­dę Pa­pie­rów War­to­ścio­wych w War­sza­wie, był od­po­wie­dzial­ny m.in. za pierw­sze ofer­ty pu­blicz­ne spół­ek: PZU, Tau­ron Pol­ska Ener­gia, GPW, JSW. Krzysz­tof Wa­len­czak ma ty­tuł MBA Ha­rvard Bu­si­ness Scho­ol. Pra­co­wał w Ar­tur An­der­sen, Leh­man Bro­thers i No­mu­ra In­ter­na­tio­nal.

Mo­ja mi­sja się koń­czy, ale war­to przy­po­mi­nać, że sta­tus fi­nan­so­we­go cen­trum re­gio­nu, ja­kim jest War­sza­wa, nie jest da­ny raz na za­wsze. W ostat­nich la­tach wy­szli­śmy wpraw­dzie z re­gio­nal­ne­go po­dwór­ka do pierw­szej li­gi glo­bal­nych par­kie­tów. Otwar­cie się na za­gra­nicz­ny ka­pi­tał ozna­cza jed­nak otwar­cie się na glo­bal­ne stan­dar­dy za­cho­wa­nia na ryn­ku, któ­rych zła­ma­nie w przy­szło­ści mo­że nas spo­ro kosz­to­wać.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem