Europejski Bank Centralny (EBC) pożyczył ostatnio europejskim bankom komercyjnym prawie pół biliona euro na prawie trzy lata, i do tego przy bardzo niskiej stopie procentowej.
W przeszłości pożyczki były nie tylko mniejsze, ale również na krótszy okres. Do tego banki komercyjne nie chciały z nich korzystać, obawiając się, że zostanie to potraktowane przez rynki finansowe jako oznaka słabości.
Tym razem jednak regulatorzy wręcz naciskali, aby zachodnioeuropejskie instytucje sięgnęły po finansowanie z EBC, a jak wiadomo regulatorowi niełatwo odmówić. Pożyczka z Europejskiego Banku Centralnego jest o tyle istotna, że dostęp do tak dużej kwoty zmniejsza zagrożenie związane z koniecznością rolowania przez banki pożyczek, których znaczna część zapada właśnie w 2012 roku.
Czy działanie EBC może przynieść pozytywny efekt? Oczywiście, że może. I miejmy nadzieję, że rzeczywiście przyniesie. Rynki finansowe (w sposób jawny) oraz EBC (pośrednio) mają nadzieję, że teraz instytucje europejskie będą chętniej kupować obligacje krajów peryferyjnych lub udzielać pożyczki małym i średnim firmom.
Rzeczywiście taki scenariusz jest możliwy, choć nie powinniśmy spodziewać się od razu cudów. Na pomoc EBC trzeba było bowiem długo czekać, a w tym czasie szkody w gospodarce zostały już wyrządzone.