Nie­ste­ty, tyl­ko w nie­licz­nych bran­żach pra­cow­ni­cy mo­gą li­czyć na po­dob­ne gra­ty­fi­ka­cje, jak te, które otrzymują energetycy.

Związ­kow­cy na­rze­ka­ją, że re­duk­cje za­trud­nie­nia są za du­że, a pra­cow­ni­cy mi­mo wy­so­kich od­praw prę­dzej czy póź­niej tra­fią na gar­nu­szek pań­stwa. Jed­nak zwal­nia­ni z in­nych firm, gdzie nie obo­wią­zu­ją wie­lo­let­nie pro­gra­my gwa­ran­cji za­trud­nie­nia, sły­sząc o ta­kich od­pra­wach, mo­gą się po­czuć jak pra­cow­ni­cy nie tyl­ko dru­giej, ale znacz­nie niż­szej ka­te­go­rii. Tyl­ko nie­licz­ne bran­że: ener­ge­ty­ka, pa­li­wa czy gór­nic­two, są na uprzy­wi­le­jo­wa­nej po­zy­cji.
Ich si­ła wy­ni­ka tak­że z po­zy­cji związ­kow­ców. Strajk był­by dla wła­ści­cie­la zbyt ry­zy­kow­ny i bar­dzo kosz­tow­ny. Dla­te­go pod ta­ką pre­sją uda­ło się wy­wal­czyć cza­sa­mi nie­praw­do­po­dob­nie roz­bu­do­wa­ne przy­wi­le­je. Dzi­siaj pła­cą za to wszy­scy. Ener­ge­ty­ka co chwi­lę ocze­ku­je zgo­dy na co­raz wyż­sze ce­ny prą­du pła­co­ne przez kon­su­men­tów. Jesz­cze są re­gu­lo­wa­ne, ale to kwe­stia cza­su, kie­dy – po­dob­nie jak w przy­pad­ku od­bior­ców biz­ne­so­wych – zo­sta­ną one cał­ko­wi­cie uwol­nio­ne.
Związ­kow­cy twier­dzą, że za­rzą­dy chcą się wy­ka­zać kosz­tem pra­cow­ni­ków. Mo­że tak jest, jed­nak po­win­ni do­ce­nić, że po­zy­cja ener­ge­ty­ki i tak jest uprzy­wi­le­jo­wa­na. Zwol­nie­nia gru­po­we do­ty­ka­ją bo­wiem wie­lu branż. W zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści pra­cow­ni­cy mo­gą li­czyć je­dy­nie na ochro­nę wy­ni­ka­ją­cą z ko­dek­su pra­cy, czy­li trzy­mie­sięcz­ną pen­sję ja­ko od­pra­wę. I też mu­szą so­bie po­ra­dzić na trud­nym ryn­ku, choć cza­su na zna­le­zie­nie no­we­go za­trud­nie­nia ma­ją znacz­nie mniej. Po­win­ni też za­uwa­żyć, że w ich przy­pad­ku odej­ścia są do­bro­wol­ne. Ta­ki kom­fort to dzi­siaj praw­dzi­wy luk­sus.