Chevrolet - jego klienci są młodzi duchem

Rozmowa z Susan Docherty, prezes Chevrolet na Europę

Publikacja: 21.01.2012 01:45

Susan Docherty

Susan Docherty

Foto: chevrolet

Rz: Jaką przyszłość widzi pani dla Chevroleta w Europie?

Susan Docherty:

Jestem w komfortowej sytuacji, bo Chevrolet w Europie ma dzisiaj pełną ofertę nowych modeli: Spark, Aveo, Captiva, Orlando, Camaro, Corvette i Volt oraz pięciodrzwiowy Cruze. W tym roku dorzucimy jeszcze Malibu oraz Cruze combi. Tym samym mamy ofertę dla każdego. I dla osób, które chciałyby kupić małe auto, i dla miłośników aut sportowych albo samochodów rodzinnych. Europejczyków chcemy także przekonać dobrą jakością, nowoczesnym napędem i niską emisją dwutlenku węgla.

Dotychczas amerykańskie wozy nie były znane jako naprawdę ekonomiczne w eksploatacji. Na czym polegają zmiany w skrzyniach biegów i napędzie aut, które oferujecie w Europie?

Kiedy pytamy naszych klientów, dlaczego wybrali Chevroleta, ponad 35 procent z nich mówi, że z powodu bardzo wyrazistego wyglądu, podczas gdy wcześniej symbolem amerykańskiego auta był pojazd duży i z gigantycznym silnikiem. Kiedy okazuje się, że oferujemy na przykład silniki o pojemności 1,2 litra, które z powodzeniem mogą konkurować w Europie, bądź silniki Diesla, są bardzo zaskoczeni.

Kto jest waszą grupą docelową w Europie? Podczas salonu w Detroit prezes GM mówił o nowych modelach dla młodych ludzi. Czy to znaczy, że Chevrolet ma być marką uniwersalną?

Mam doświadczenie w pracy dla Chevroleta praktycznie na całym świecie. I wiem jedno, że są ludzie młodzi wiekiem i młodzi duchem. Ci drudzy to właśnie nasi klienci. Niekoniecznie muszą kochać Amerykę i Amerykanów, ale bliskie są im nasze wartości, nasz optymizm.

I takich ludzi będzie pani szukała w Europie?

Europa jest bardzo skomplikowana. Tutaj są różne języki, różne kraje, różne style życia. Wiemy jednak, że z każdych 10 euro wydanych przez Europejczyka 2 wydane są w Internecie. Tam także będziemy szukać nowych klientów. Może naszych aut nie kupią dwudziestolatki, ale jeśli przytrzymamy ich jako fanów marki przez parę lat, ta szansa się zwiększy.

Wsparciem dla sprzedaży byłby także rozwinięty rynek wtórny. Na razie go nie ma. Czy ma pani jakiś pomysł, jak o to zadbać?

Niestety, na rynku aut używanych nadal oferowane są pojazdy, których już nie produkujemy – daewoo, pontiaki, stare buicki. Musimy więc wszystko zbudować od początku, przebić się z informacją, że nasze auta dzisiaj są zupełnie inne, że spełniają normy europejskiej ekologii. Muszę przekonać kupujących, że paliwożerny wielki chevrolet to już historia.

Ile chevroletów chce pani sprzedać w Europie?

W 2011 r. udało nam się sprzedać tu ponad 200 tysięcy samochodów, więc możliwości zwiększenia tej liczby są ogromne. Wiem jednak, że 2012 r. będzie w Europie bardzo trudny. W motoryzacji pewnie nie będzie zapaści, ale nastroje konsumentów są nie najlepsze. Ale już powiedziałam mojemu zespołowi, że jakakolwiek byłaby sprzedaż, musimy być szybsi niż rynek. Jeśli rynek europejski zwiększy się o 2 procent, my musimy zwiększyć sprzedaż o 4 procent. Dla mnie podstawowym celem jest teraz zwiększenie udziału w rynku. To jest możliwe, bo na przykład w Polsce w latach 2010 – 2011 sprzedaż aut spadła o 14 procent, a nasz wynik zwiększył się o 26 procent. Czyli można to zrobić.

—rozmawiała Danuta Walewska

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację