Triki przy raportach kwartalnych

Przez ostatnie lata odzwyczaiłem się od tego, że wyniki publikowane w zaudytowanych raportach rocznych znacząco różnią się od wyników z raportów za IV kwartał

Publikacja: 07.05.2012 01:33

Triki przy raportach kwartalnych

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Kiedy PBG opublikowało sprawozdania finansowe za 2011 rok, przypomniałem sobie, że jest to, niestety, możliwe. Dwa procent różnicy w przychodach, 20 proc. w zysku operacyjnym i 23 proc. w zysku netto między raportem za IV kw. a sprawozdaniem rocznym robią wrażenie. Zwłaszcza że są to za każdym razem różnice in minus. Optymista powie, że audytor starannie wykonał swoją pracę. Pesymista zauważy, że można było od razu opublikować właściwe wyniki.

To, co dziś jest – mam nadzieję – wyjątkiem od reguły, przed laty było częstym zjawiskiem. Najmocniej w moją pamięć wrył się raport roczny Zasady z połowy lat 90. XX wieku, w którym – o ile pamięć mnie nie myli – tylko nieliczne pozycje były zgodne z tym, co spółka zaprezentowała we wcześniejszym raporcie podsumowującym cały rok.

Sprawozdanie finansowe PBG jest swego rodzaju potwierdzeniem opublikowanego kilka tygodni temu przez agencję ratingową Fitch raportu o agresywnych, ale zgodnych z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości technikach księgowości, które stosują spółki na świecie. Fitch pokazuje sposoby czy to na podkręcanie przychodów, czy to na poprawianie wyników, w tym uznawanego za bardzo ważny zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację, czyli EBITDA. Autorzy raportu wyrażali przekonanie, że w 2011 roku spore grono spółek mogło stosować agresywne techniki księgowości. Miał o tym świadczyć szybki wzrost w pierwszych kwartałach 2011 roku, spowolnienie w końcówce i pesymistyczne prognozy na 2012 rok.

W przypadku spółek budowlanych Fitch wprost wskazywał, że sposobem na podwyższanie raportowanej sprzedaży jest szacunkowe określanie zaawansowania prac. Metoda stosowana jest zwłaszcza w przypadku kontraktów długoterminowych, takich jak budowa dróg czy mostów albo np. elektrowni.

Mnie szczególnie zaciekawiły techniki związane z poprawianiem EBITDA. Jedną z nich jest kapitalizacja odsetek od kredytów zaciągniętych na inwestycje w majątek trwały. Skapitalizowane odsetki powiększają wartość majątku trwałego i są amortyzowane. "Zyski" są oczywiste – niższe koszty odsetkowe i wyższa amortyzacja, a więc poprawiona EBITDA. Ten wskaźnik poprawić można także, kapitalizując np. koszty dekoderów dostarczanych abonentom czy też uznając za inwestycje subsydia do telefonów komórkowych sprzedawanych nowym klientom.

Tropienie trików to zadanie przede wszystkim dla analityków, ale inwestorzy na własny użytek też powinni uważnie czytać raporty. Pozwoli to uniknąć rozczarowań.

Autor jest publicystą ekonomicznym

Kiedy PBG opublikowało sprawozdania finansowe za 2011 rok, przypomniałem sobie, że jest to, niestety, możliwe. Dwa procent różnicy w przychodach, 20 proc. w zysku operacyjnym i 23 proc. w zysku netto między raportem za IV kw. a sprawozdaniem rocznym robią wrażenie. Zwłaszcza że są to za każdym razem różnice in minus. Optymista powie, że audytor starannie wykonał swoją pracę. Pesymista zauważy, że można było od razu opublikować właściwe wyniki.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację