W Sejmie znalazł się właśnie obywatelski projekt ustawy zwiększającej dochody samorządów. Uważa Pani, że ma on szanse wejść w życie?
Nie mam takiej stuprocentowej pewności co do całości zaproponowanych rozwiązań. Ale myślę, że będzie dużym sukcesem, gdy uda się nam powstrzymać pewną niezdrową tendencję wprowadzania rozwiązań, które obciążają nasze finanse, bez uwzględniania naszych interesów, czy nawet konsultacji z samorządami.
Obecnie to prawie norma?
Niestety, tak. Najważniejsza kwestia dotyczyła zmian w podatku PIT – wprowadzenie niższych stawek podatkowych i ulgi prorodzinnej, spowodowało miliardowe ubytki w naszych budżetach, które nie zostały zrekompensowane. Rząd wprowadza podwyżki dla nauczycieli, ale nie finansuje nam wynikających z tej decyzji podwyżek także dla przedszkolanek. Państwo podwyższa składki na ubezpieczenia rentowe czy stawki VAT i ma z tego wyższe dochody, a samorządy - wyższe wydatki. Takie przykłady można mnożyć.
Resort finansów przygotował też szczególnie niekorzystny dla Łodzi projekt dotyczący limitów zadłużenia i deficytu.