Luksusy z Biedronki

- Przygotowujemy się na spowolnienie – mówi country manager Jeronimo Martins Pedro Pereira da Silva

Publikacja: 18.09.2012 03:56

Luksusy z Biedronki

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

"Rz": Jak duży wpływ na wyniki Biedronki może mieć obserwowane już spowolnienie gospodarcze w Polsce? Już wyniki za drugi kwartał były słabsze niż za pierwszy...

Pedro Pereira da Silva:

Jeśli mówimy o spowolnieniu wzrostu gospodarczego, to na razie jest ono niewielkie. Jednak nie było trudno dojść do wniosku, że czegoś takiego należy się spodziewać. My już około rok temu zaczęliśmy się przygotowywać do możliwego osłabienia tempa wzrostu gospodarki i właśnie kończymy ten proces. Rozbudowaliśmy ofertę produktów świeżych, zmieniamy też wygląd i przebudowujemy wszystkie sklepy. I ten proces jest już na ukończeniu. Była to naprawdę wielka operacja, ale dzisiaj klient, wchodząc, od razu trafia do działów z produktami świeżymi. Wierzymy jednak, że dzięki temu jesteśmy teraz nawet lepiej przygotowani do właściwej obsługi naszych klientów i wychodzenia naprzeciw nowym wyzwaniom.

Czy nadal będzie otwieranych tak dużo sklepów?

Zapowiedzieliśmy już dawno, że rocznie chcemy otwierać po ok. 250–300 nowych placówek, i tych planów nie zmieniamy. Niedługo otwieramy dwutysięczny sklep, zaś w 2015 r. powinniśmy ich mieć trzy tysiące.

Będzie miejsce na aż tyle?

Plan chcemy realizować, ponieważ w tym kontekście jesteśmy oceniani także

przez naszych partnerów handlowych. Są w stanie zaplanować także swoje inwestycje i nie być niczym zaskakiwani. Skoro zapowiadamy, że tyle i tyle nowych sklepów ma zostać otwartych, producenci wiedzą, o ile może wzrosnąć zapotrzebowanie na produkty, które od nich kupujemy. Czują się też znacznie pewniej oraz stabilniej i tym chętniej mogą zdecydować się na inwestycje, które przyniosą poprawę jakości produktów czy doprowadzą do obniżenia ceny.

Biedronka się zmienia, zaskakujące jest wprowadzenie do sprzedaży produktów dotąd kojarzonych z delikatesami, jak świeże ryby czy nawet homary.

Zmieniamy się, ponieważ musimy dostosować się także do szybko zmieniających się zwyczajów konsumenckich. Mamy klientów w każdej grupie, dlatego oferujemy im różne produkty, testujemy wiele możliwości. Staramy się również ich edukować i przyzwyczajać do innych zwyczajów żywieniowych. Polacy niezbyt chętnie jedzą ryby, nie ma po prostu takiej tradycji. Jednak równocześnie są otwarci na nowe doświadczenia kulinarne. Dlatego wprowadzając ofertę świeżych produktów, oczywiście w przystępnych cenach, możemy wesprzeć rozwijanie tych zainteresowań.

Wiele lat temu rozpoczęliśmy sprzedaż win, co też wydawało się nietypowe. Tymczasem krok po kroku konsumenci się do ich kupowania przekonywali i dzisiaj sprzedaż wina w Polsce wygląda już bardzo obiecująco. Dlatego będziemy sprawdzać, jak konsumenci zareagują jeszcze na wiele innych, nowych produktów, choć nasza podstawowa oferta pozostanie bez zmian. Jesteśmy w końcu sklepem do robienia codziennych zakupów.

Do marek własnych konsumenci też powoli się przyzwyczajają?

Zdecydowanie tak, ale oczywiście poza poszukiwaniem niskich cen równocześnie chcą wysokiej jakości. My to im dajemy, dzięki oczywiście naszym partnerom handlowym w Polsce, którzy są w stanie je wyprodukować. Ponad 90 proc. towarów w naszej ofercie jest produkowane w Polsce.

Dla grupy Jeronimo Martins, do której należy Biedronka, Polska generuje już więcej przychodów niż jej portugalskie sklepy. Planujecie jeszcze jakieś nowe projekty?

W tej chwili rozwijamy kilka – drogerie Hebe, których jest już ok. 20, kilka kawiarni Kropka Relax oraz apteki. W ostatnim przypadku jest to projekt już od lat rozwijany, zaś dwa pozostałe są stosunkowo nowe i wkrótce powinny zapaść decyzje odnośnie do dalszej strategii w ich przypadku. Wciąż analizujemy wiele możliwości i rozwiązań, np. z doborem asortymentu.

Czy rozważacie przejęcia, aby te formaty rozwijać szybciej?

Nie, w tym momencie takiej opcji nie rozważamy. Wolimy rozwijać je organicznie, uważnie obserwując różne parametry. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zapadną strategiczne decyzje związane właśnie z nimi.

Grupa rozwija się jednak nie tylko w Polsce i Portugalii, ale analizuje także rynek kolumbijski.

Perspektywy są obiecujące, mieszka tam 50 mln ludzi. Na rynku działają już międzynarodowe koncerny, jak francuskie Grupa Casino oraz Carrefour, ale wciąż jest na nim dużo miejsca. Silna jest pozycja tzw. handlu tradycyjnego, ale podobnie jak w Polsce zwyczaje konsumentów zmieniają się, dlatego rynek wygląda interesująco. Także w tym roku należy się spodziewać strategicznych decyzji odnośnie do rynku kolumbijskiego.

CV

Pedro Pereira da Silva niemal całą karierę zawodową związał z portugalską grupą Jeronimo Martins. Od 2000 r. był dyrektorem generalnym sieci Biedronka, w 2010 r. został country managerem grupy. Nadzoruje biznes w Polsce, ale także odpowiada za projekt inwestycji w Kolumbii. Z wykształcenia ekonomista, dokształcał się m.in. na Harvardzie.

"Rz": Jak duży wpływ na wyniki Biedronki może mieć obserwowane już spowolnienie gospodarcze w Polsce? Już wyniki za drugi kwartał były słabsze niż za pierwszy...

Pedro Pereira da Silva:

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację