Światełko w lotniczym tunelu

Największe europejskie linie lotnicze, które wypadły z trendu konsolidacji pokazały dobre wyniki finansowe. Daleko im jeszcze od wyznaczonego celu naprawienia biznesu, ale europejskie linie znów będą liczyć się w konsolidacji

Publikacja: 02.11.2012 09:18

Światełko w lotniczym tunelu

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Niemiecka Lufhansa i francusko-holenderski Air France KLM zaczynają odczuwać korzystne efekty swoich programów naprawczych. Niemcy zdołali w trzecim kwartale wypracować niemal 30 procentowy wzrost zysku przy jednoczesnym wzroście przychodów jedynie o 6,1 procent. Air France KLM miał zysk w wysokości 306 mln euro, podczas gdy sama linia prognozowała wcześniej, że będzie to 267 mln euro. To wszystko w porównaniu z wynikiem 14 mln euro w bardzo dobrym dla lotnictwa europejskiego roku 2011.

To światełko w lotniczym tunelu pokazało się  dzięki  bardzo niepopularnych cięciach kosztów i  nie bez oporów wewnątrz firm. Co widać było dokładnie po strajkach personelu pokładowego w Lufthansie i niedawnym proteście w Air France. Widać jednak po toczących się negocjacjach, że zarządy przewoźników nie mają zamiaru ustępować. Nie rozpieszczają przewoźników także ceny paliwa, wobec których wzrostu są całkowicie bezradni.

W tej trudnej sytuacji największe linie są w stanie jeszcze walczyć o swoje udziały w kurczącym się rynku europejskim, mają coraz lepsze wyniki finansowe. I z niepokojem patrzą, który z nich przyczyni się do wypełnienia przerażającej prognozy IATA o tegorocznych stratach branży w Europie w wysokości 1,2 mld dolarów. Wiadomo niestety, że wśród linii z wynikami na minusie nadal  będzie nasz Lot, ale wszystko wskazuje, że tegoroczny minus mimo wszystko będzie mniejszy, niż zeszłoroczny, mimo drastycznego pogorszenia się sytuacji.

Linie lotnicze należą do specjalnej branży w gospodarce — tak jak biznes IT potrzebują ogromnego kapitału, ale tak jak produkcja — mają  potężne zatrudnienie. I dlatego jest tak trudno prowadzić programu naprawcze przy nieuniknionej wymianie floty przynajmniej co do 20 lat i rzeszy pracowników, którzy także mają nadzieję na trwałe zatrudnienie przez dekadę, albo lepiej. Bo jest to grupa zawodowa, której szkolenie jest wyjątkowo kosztowne. Analitycy żartują, że prezesi największych światowych przewoźników zarządzają systemami, które mają koszty porównywalne z PKB kraju afrykańskiego średniej wielkości.

Jak trudna jest ta sytuacja dokładnie widać po prywatyzacji portugalskiego przewoźnika TAP. Mimo zadłużenia, ta linia jest bardzo atrakcyjnym nabytkiem, na który szykowali się wszyscy wielcy w Europie, ba nawet bogacze z Bliskiego Wschodu. Tymczasem kiedy już doszło do konkretów wycofali się. Bo takie są dzisiaj czasy. Europejskie linie wyraźnie chcą najpierw naprawić wszystko u siebie, a potem ruszyć na zakupy. Od konsolidacji na rynku europejskim nie ma ucieczki.

Lepsze wyniki europejskich gigantów, to  nadzieja dla sprzedających Lot. Naprawiona Lufthansa, czy Air France/ KLM, bądź British Airways będzie znacznie atrakcyjniejszym właścicielem, niż nabywca o którym wiadomo, że jeszcze nie posprzątał u siebie, a z pewnością zechce wziąć się za porządki u przejętej linii. Lot wtedy też już będzie inny, po własnych prządkach i z odnowioną flotą, mniejszymi długami i lepszą perspektywą na przyszłość. Miejmy więc nadzieję, że wszystkie prywatyzacyjne opóźnienia ostatecznie jednak wyjdą na dobre.

Niemiecka Lufhansa i francusko-holenderski Air France KLM zaczynają odczuwać korzystne efekty swoich programów naprawczych. Niemcy zdołali w trzecim kwartale wypracować niemal 30 procentowy wzrost zysku przy jednoczesnym wzroście przychodów jedynie o 6,1 procent. Air France KLM miał zysk w wysokości 306 mln euro, podczas gdy sama linia prognozowała wcześniej, że będzie to 267 mln euro. To wszystko w porównaniu z wynikiem 14 mln euro w bardzo dobrym dla lotnictwa europejskiego roku 2011.

To światełko w lotniczym tunelu pokazało się  dzięki  bardzo niepopularnych cięciach kosztów i  nie bez oporów wewnątrz firm. Co widać było dokładnie po strajkach personelu pokładowego w Lufthansie i niedawnym proteście w Air France. Widać jednak po toczących się negocjacjach, że zarządy przewoźników nie mają zamiaru ustępować. Nie rozpieszczają przewoźników także ceny paliwa, wobec których wzrostu są całkowicie bezradni.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację