Polacy nie są biedakami

Polacy nie są tak biedni, jak uważają. Jednak lęk przed niepewną przyszłością sprawia, że zachowują się tak jak biedacy

Publikacja: 18.04.2013 11:57

Polacy nie są biedakami

Foto: Fotorzepa, Ewa Zienkiewicz

Sporą konsternację wywołał ranking dotyczący bogactwa gospodarstw domowych w 15 krajach strefy euro. Z wyliczeń EBC wynika, że Niemcy są najbiedniejszym, obok Słowacji, narodem eurolandu, dwukrotnie biedniejszym niż wyciągający rękę po pomoc: Hiszpanie, Grecy i Cypryjczycy. Dla komentatorów niemieckich badanie to stało się koronnym dowodem, że Niemcy są bezlitośnie eksploatowani przez leni z Południa (pojawił się także niezbyt elegancki komentarz „Frankfurter Allgemaine Zeitung", że to dwie okrutne wojny tak zdewastowały ten piękny kraj, niszcząc jego majątek).

Zostawmy jednak na boku polityczne gierki. Zakładając poprawność wyliczeń, można znaleźć kilka psycho-społeczno-ekonomicznych wyjaśnień „niemieckiej nędzy". Wszyscy podkreślają mniejszą niż na południu Europy liczebność rodzin (rachunek per capita nie jest dla RFN tak niekorzystny). Sądzę, że można do tego dodać nawyki konsumenckie. Niemcy mają mniejszy majątek netto, bo są znacznie rzadziej niż południowcy właścicielami mieszkań; raczej wolą je wynajmować niż kupować. Zapewne jest to spowodowane większym zaufaniem do systemu gospodarczego. Skoro mieszkanie zawsze można było tanio wynająć, myślą Niemcy, to po co je kupować. Odmiennie zapewne sądzą mieszkańcy krajów właśnie wydobywających się z biedy. Ich życie nauczyło, że tylko to, co własne, jest pewne. Podobnie jest z kredytami. Niemieckie gospodarstwa są najbardziej zadłużone w Europie (co pomniejsza ich majątek netto). Kredyty te, skoro nie są wykorzystywane inwestycyjnie, muszą być przejadane. To także dowód na bardzo wysoki poziom przeświadczenia o trwałości niemieckiego dobrobytu. W sumie można powiedzieć, że stojąc przed nieco wydumaną alternatywą: być czy mieć, Niemcy zdecydowanie wybierają rozkoszne: być i korzystać z życia niż monotonne: odkładać na kupkę i mieć jak najwięcej.

Z rankingiem EBC w pewien sposób korespondują dwa polskie badania. Pierwsze to sondaż CBOS. Wynika z niego, że 45 proc. ankietowanych obawia się w przyszłości nędzy. Równocześnie aż 76 proc. badanych uważa swoje warunki materialne za co najmniej przeciętne (w tym 38 proc. za dobre).

Ocenę, że trzy czwarte Polaków ma się wcale nieźle, potwierdzają wyliczenia podane przez „Rzeczpospolitą". Zgodnie z nimi w ciągu roku nasze oszczędności wzrosły o 11 proc. (108 mld zł), osiągając poziom 1,08 bln zł. Co więcej, oszczędności ma już 72 proc. Polaków. Jest to najwyższy wskaźnik w krajach postkomunistycznych, ale też wyższy niż np. w Niemczech.

Okazuje się zatem, że Polacy nie są tak biedni, jak uważają. Jednak lęk przed niepewną przyszłością sprawia, że zachowują się tak jak biedacy. Niemcy nie są aż tak bardzo bogaci, jak się powszechnie sądzi. Ale przeświadczenie, że jutro nie będzie gorzej, sprawia, iż stają się jeszcze bogatsi.

Co ciekawe (tu znowu muszę sięgnąć po komentarz „FAZ"), owe przeciwstawne zachowania nie mogą być równocześnie tłumaczone przez dwie wojny, które nie Polska wywołała, ale z których wyszła bardziej potłuczona. Także z tego powodu, choć życie wciąż daje nam nowe powody do lęków, jesteśmy tacy strachliwi. I niestety, odbija się to na gospodarce.

Sporą konsternację wywołał ranking dotyczący bogactwa gospodarstw domowych w 15 krajach strefy euro. Z wyliczeń EBC wynika, że Niemcy są najbiedniejszym, obok Słowacji, narodem eurolandu, dwukrotnie biedniejszym niż wyciągający rękę po pomoc: Hiszpanie, Grecy i Cypryjczycy. Dla komentatorów niemieckich badanie to stało się koronnym dowodem, że Niemcy są bezlitośnie eksploatowani przez leni z Południa (pojawił się także niezbyt elegancki komentarz „Frankfurter Allgemaine Zeitung", że to dwie okrutne wojny tak zdewastowały ten piękny kraj, niszcząc jego majątek).

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację