Reklama

Nowe odkrycie w głębinach Bałtyku. Naukowcy zbadali obiekty na dnie morza

Naukowcy odkryli, że na pociskach z II wojny światowej zatopionych w Morzu Bałtyckim żyje więcej bezkręgowców i ryb niż na otaczającym dnie morskim. Dzieje się to mimo faktu, że zawartość substancji toksycznych w tych miejscach dochodzi do poziomów uznawanych za niebezpieczne dla organizmów morskich.

Publikacja: 02.10.2025 14:30

Na dnie Morza Bałtyckiego znajdują się tysiące ton niebezpiecznych odpadów z czasów II wojny światow

Na dnie Morza Bałtyckiego znajdują się tysiące ton niebezpiecznych odpadów z czasów II wojny światowej

Foto: Fotorzepa/Ada Michalak

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakiego odkrycia dokonano na dnie Morza Bałtyckiego?
  • Dlaczego bezkręgowce i ryby preferują osiedlanie się na zatopionych obiektach?
  • Co zawierają najnowsze badania dotyczące pocisków V-1 z II wojny światowej?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje obecności toksycznych materiałów wybuchowych na dnie morza?

Szkarłupnie, mięczaki, niektóre skorupiaki, wieloszczety, małże, koralowce, gąbki, ośmiornice – to organizmy zaliczane do tzw. epifauny, czyli organizmów zwierzęcych zamieszkujących przy dnie zbiorników wodnych. Wśród nich są zarówno gatunki zdolne do samodzielnego przemieszczania się, jak i osiadłe, przytwierdzone do dna. Przedstawicielami epifauny są też niektóre gatunki ryb. Organizmy te preferują miejsca pokryte twardym materiałem. Stąd ich występowanie w pobliżu morskich skał czy kamieni.

Wiadomo też, że epifauna lubi rozwijać się na sztucznych obiektach, które znalazły się na dnie mórz i oceanów z powodu działań człowieka. Mowa zarówno o przedmiotach o pochodzeniu militarnym (zatopione statki, łodzie podwodne, pociski), jak i pozamilitarnym (platformy wiertnicze, morskie farmy wiatrowe). Znanym przykładem jest tzw. „Flota Duchów”, czyli wraki 147 statków zatopionych w zatoce Mallows Bay nad rzeką Potomak w USA.

Najnowsze badania naukowców pod wodzą Andrey’a Vedenina z Instytutu Senckenberg am Meer i Uniwersytetu Carla von Ossietzky’ego w Niemczech potwierdzają tę tendencję. Prowadzili oni obserwacje w nieprzebadanym wcześniej podwodnym składowisku niemieckich pocisków V-1 z czasów II wojny światowej, zatopionych w Zatoce Lubeckiej. Wyniki ich pracy zostały opublikowane 25 września w „Communications Earth & Environment”. Badaczom udało się policzyć, ile organizmów zasiedla pociski oraz określić, do jakich gatunków należą. Odpowiedzieli też na pytanie o poziom skażenia wody toksycznymi materiałami wybuchowymi znajdującymi się w pociskach. W pracy poruszono też kwestię tego, jak skażenie to wpływa na liczebność epifauny.

Czytaj więcej

Nowe odkrycie zmienia dotychczasowe teorie o ewolucji człowieka? Zaskakujące wyniki badań
Reklama
Reklama

Zatopiona broń to pociski V-1

Szacuje się, że w niemieckich wodach (Bałtyk i Morze Północne) znajduje się ok. 1,6 mln ton amunicji, z czego na Bałtyk przypada ok. 300 tys. ton. Większość została zatopiona podczas demilitaryzacji w czasie II wojny światowej. W Zatoce Lubeckiej jest kilka takich obszarów. Pociski znajdują się również poza oficjalnymi miejscami zatopienia. Naukowcy przebadali jedno z takich miejsc. Analizy wykonano za pomocą zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego ROV wyposażonego m.in. w dwa systemy kamer oraz możliwość wykonywania pomiarów laserowych.

Z zarejestrowanych pomiarów i zapisów z kamer wynika, że zatopione elementy to głowice bojowe z tzw. latającej bomby Fieseler Fi 103, znanej jako V-1. W miejscu, w którym nurkował pojazd, znajdowało się dziewięć takich pocisków. Tylko dwa spośród nich były nienaruszone. „(…) w przypadku pozostałych metalowa obudowa centralnego cylindra znajdowała się w różnym stopniu degradacji, odsłaniając wypełnienie wybuchowe” – czytamy na łamach „Communications Earth & Environment”.

43 184 morskich organizmów na metr kwadratowy

Posługując się obrazem zarejestrowanym przez kamery badacze określili liczebność organizmów znajdujących się na powierzchni pocisków. Zagęszczenie organizmów morskich na twardych powierzchniach było zdecydowanie wyższe niż na osadach na dnie. „Stwierdzono obecność ośmiu gatunków epifauny, o średniej gęstości 43 184 osobników na metr kwadratowy, głównie skoncentrowanych na elementach metalowych. Otaczający osad miał istotnie niższą liczebność – jedynie 8213 osobników na metr kwadratowy” – czytamy. Na powierzchni V-1 zidentyfikowano łącznie osiem gatunków (pięć gatunków bezkręgowców i trzy gatunki ryb). To organizmy zaliczane do m.in. wieloszczetów, parzydełkowców i ukwiałów czy szkarłupni (rozgwiazda pospolita). Jak zauważają naukowcy, epifauna na amunicji rozwinęła się w liczebności porównywalnej do tej spotykanej na naturalnych twardych podłożach.

Czytaj więcej

To klucz do jednej z największych zagadek nauki? „Kosmiczny potwór" wymyka się prawom fizyki

Wpływ toksycznych materiałów wybuchowych na epifaunę

Naukowcy pobrali próbki wody z okolic pocisków i przebadali je pod kątem występowania różnych substancji toksycznych, które mogą być zawarte w materiale wybuchowym V-1. Stężenie szczególnie jednego z nich znacznie przewyższało poziomy obserwowane w Zatoce Lubeckiej lub innych częściach południowo-zachodniego Bałtyku. Badacze na tym etapie nie odnotowali, by wywierało to wpływ na organizmy zasiedlające pociski. Zaobserwowali jednak, że większość z nich zasiedlała metalowe części V-1. Odsłonięty materiał wybuchowy zazwyczaj był ich pozbawiony. W rzadkich przypadkach odnotowano przypadki występowania krabów Carcinus maenas, wieloszczetów Polydora ciliata oraz rozgwiazd Asterias rubens. Szczególnie te ostatnie wywołały zaskoczenie badaczy. Zasiedliły one dosyć licznie bryły materiału wybuchowego leżącego swobodnie obok jednego z pocisków.

Pociski na dnie morza trzeba zastąpić bezpiecznymi materiałami

Mimo że badania opublikowane właśnie w „Communications Earth & Environment” wydają się wskazywać, że morska epifauna póki co całkiem nieźle radzi sobie z zanieczyszczeniami z bomb, to jednak autorzy artykułu wskazują, że przeprowadzone przez nich badanie nie daje pełnego obrazu tego, jak zanieczyszczenia wpływają na epifaunę. Badacze wskazują też, że w przyszłości amunicja powinna być zastępowana bezpiecznymi, twardymi podłożami.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Co działo się pod Santorynem? Naukowcy ustalili przyczynę serii trzęsień ziemi na greckiej wyspie

Czy to nie będzie jednak oznaczało kolejnej ludzkiej ingerencji w przyrodę? Badacze wskazują, że „w szczególnym przypadku niemieckiego Morza Bałtyckiego nowe twarde podłoża mogą być narzędziem ochrony i prowadzić do warunków bliższych pierwotnym warunkom naturalnym”.

Naukowcy przypominają, że dno Bałtyku w rejonie Zatoki Lubeckiej nie wygląda dziś tak, jak wyglądało jeszcze 200 czy 300 lat temu. W przeszłości było zdecydowanie bardziej kamieniste (a więc sprzyjające zasiedlaniu przez epifaunę). Jednak mniej więcej od 1800 r. prowadzono w tym miejscu tzw. połowy kamieni – komercyjną eksploatację kamieni i głazów z płytkich ławic na dnie, które wykorzystywano np. do umacniania nabrzeża. Praktyki tej zakazano dopiero w 1974 r.

Dno Bałtyku jak tykająca bomba ekologiczna?

Czy podjęcie z dna Bałtyku zatopionych pocisków jest realne? Niemcy tego typu prace prowadzą już od jakiegoś czasu w ramach pilotażowego programu, na który – jak informował portal Deutsche Welle – przeznaczono 100 mln euro. W 2024 r. prace wydobywcze prowadzono w Zatoce Lubeckiej. We wrześniu tego roku – w Zatoce Wismarskiej. Wydobycie zatopionych materiałów jest kosztowne i może trwać latami.

Problem zanieczyszczenia Bałtyku militariami z okresu II wojny światowej znany jest naukowcom nie od dziś. Na dnie spoczywają statki i pociski (w tym broń chemiczna) zatopione zarówno w trakcie działań wojennych, jak i po wojnie.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakiego odkrycia dokonano na dnie Morza Bałtyckiego?
  • Dlaczego bezkręgowce i ryby preferują osiedlanie się na zatopionych obiektach?
  • Co zawierają najnowsze badania dotyczące pocisków V-1 z II wojny światowej?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje obecności toksycznych materiałów wybuchowych na dnie morza?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Szkarłupnie, mięczaki, niektóre skorupiaki, wieloszczety, małże, koralowce, gąbki, ośmiornice – to organizmy zaliczane do tzw. epifauny, czyli organizmów zwierzęcych zamieszkujących przy dnie zbiorników wodnych. Wśród nich są zarówno gatunki zdolne do samodzielnego przemieszczania się, jak i osiadłe, przytwierdzone do dna. Przedstawicielami epifauny są też niektóre gatunki ryb. Organizmy te preferują miejsca pokryte twardym materiałem. Stąd ich występowanie w pobliżu morskich skał czy kamieni.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Technologie
Cicha plaga AI, która generuje wielkie straty. Naukowcy ostrzegają przed „workslop” i „workloss”
Archeologia
Nowe odkrycie zmienia dotychczasowe teorie o ewolucji człowieka? Zaskakujące wyniki badań
Nauka
Opublikowano wyniki badań najstarszej kobiety na świecie. Oto, co zapewniło jej długowieczność
Nauka
Nikt tego skarbu nie badał. Trop prowadzi do jednego z najwybitniejszych Polaków
Materiał Partnera
Dzień w smartfonie. Oto, co dzieci robią w sieci
Reklama
Reklama