Wręcz przeciwnie. Banki w Polsce to wciąż atrakcyjna inwestycja, a Rabobank potrzebuje gotówki, by zasilić swoje banki w innych krajach. Za sprzedażą przemawia też fakt, że grupa, chcąc osiągnąć w Polsce skalę działalności, jaką ma na innych rynkach, musiałaby znaleźć środki na konsolidacje. BGŻ jest jedenastym pod względem sumy bilansowej bankiem na polskim rynku, tymczasem na innych rynkach, na jakich jest obecny, znajduje się w pierwszej trójce.
Jeżeli oferta zostanie oficjalnie ogłoszona, mało prawdopodobne, by szybko znalazł się chętny, mimo że polska gospodarka jest w Europie jedną z nielicznych wciąż się rozwijających. To oznacza, że Polacy wciąż mają możliwość zwiększania swoich oszczędności deponowanych w bankach i zaciągania kredytów. Po zaostrzeniu wymagań stawianych potencjalnym kredytobiorcom są to kredyty w miarę bezpieczne – odsetek niespłacanych pożyczek nie jest na tyle duży, by działalność bankowa w Polsce nie była opłacalna. Pojawienie się oferty to nie tylko szansa na dobrą inwestycję, ale i na pojawienie się kolejnego polskiego banku na naszym rynku lub na konsolidacje. Spośród około 10 dużych banków z siedzibą w Polsce tylko jeden, Getin Noble Bank, ma większościowego udziałowca z prywatnym polskim kapitałem.
I ta transakcja nie byłaby niczym niezwykłym. Ruch w sektorze bankowym zaczął się już w ubiegłym roku – BZ WBK połączył się z Kredyt Bankiem, a Raiffeisen Bank Polska z Polbankiem EFG.