Ale o co chodzi...

Janusz Piechociński zachowanie Gazprom w sprawie rozbudowy Jamału określił mianem „wrzutki". Ani to trafne, ani jasne.

Publikacja: 17.05.2013 12:30

Ale o co chodzi...

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Nowy wicepremier od gospodarki kojarzy mi się z naszym narodowym wieszczem Adamem, a dokładniej z narodową epopeją, w której akcja rozgrywa się na wsi. Jest tam piękny fragment o chęci powrotu autora: „Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem".

I dalej następuje najbardziej tajemniczy akapit polskiej literatury, którego dwa użyte przez wieszcza słowa, do dziś nie zostały rozszyfrowane: "Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała; gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".

Co to jest świerzop i dzięcielina specjaliści kłócą się do dzisiaj. Niektórzy jak J.M Rymkiewicz napisali nawet, że świerzop nigdy nie istniał, a wieszcz wziął ludowe słowo i przysposobił je do swoich potrzeb, by się zgrabnie w wierszu miało.

I tu wracamy do Janusza Piechocińskiego, który niedawne zapewnienie prezesa Gazpromu o szybkiej budowie drugiej nitki gazociągu jamalskiego nazwał wrzutką Rosjan. I dodał, że to nie pierwsza taka.

Niestety dziennikarzowi telewizji, który przesłuchiwał wicepremiera, zabrakło refleksu i nie zapytał o co chodzi. Słowo „wrzutka" kojarzy się z wrzucaniem czegoś komuś. Co Rosjanie nam wrzucają?

A może pochodzi o podrzucenie np. kukułczego jaja (w tej roli druga nitka gazociągu), byśmy mieli z tym taki problem, jak nieszczęsne ptaki, które potem te wielkie pisklaki kukułek muszą chować, kosztem własnych?

Wiem, że nasz język jest trudny i to nie tylko dla cudzoziemców, ale dla nas samych. Jednak od polityków na stanowiskach oczekuję precyzji sformułowań w sprawach tak ważnych jak polityka energetyczna. Czasami lepiej nic nie mówić, zachowując „wieloznaczne milczenie", niż lapnąć coś, co potem będziemy rozbierać na części jak literaturoznawcy Mickiewicza, by w końcu i tak tylko domniemywać, co lubiący wieś poeta miał na myśli.

W odróżnieniu od naszych rządzących, Rosjanie mówią dokładnie czego chcą i co już w tej sprawie mają zrobione. A Gazprom i tak ma duży ubaw, obserwując zachowania Polaków w sprawie rozbudowy Jamału.

Nowy wicepremier od gospodarki kojarzy mi się z naszym narodowym wieszczem Adamem, a dokładniej z narodową epopeją, w której akcja rozgrywa się na wsi. Jest tam piękny fragment o chęci powrotu autora: „Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem".

I dalej następuje najbardziej tajemniczy akapit polskiej literatury, którego dwa użyte przez wieszcza słowa, do dziś nie zostały rozszyfrowane: "Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała; gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody