Nowy wicepremier od gospodarki kojarzy mi się z naszym narodowym wieszczem Adamem, a dokładniej z narodową epopeją, w której akcja rozgrywa się na wsi. Jest tam piękny fragment o chęci powrotu autora: „Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem".
I dalej następuje najbardziej tajemniczy akapit polskiej literatury, którego dwa użyte przez wieszcza słowa, do dziś nie zostały rozszyfrowane: "Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała; gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".
Co to jest świerzop i dzięcielina specjaliści kłócą się do dzisiaj. Niektórzy jak J.M Rymkiewicz napisali nawet, że świerzop nigdy nie istniał, a wieszcz wziął ludowe słowo i przysposobił je do swoich potrzeb, by się zgrabnie w wierszu miało.
I tu wracamy do Janusza Piechocińskiego, który niedawne zapewnienie prezesa Gazpromu o szybkiej budowie drugiej nitki gazociągu jamalskiego nazwał wrzutką Rosjan. I dodał, że to nie pierwsza taka.
Niestety dziennikarzowi telewizji, który przesłuchiwał wicepremiera, zabrakło refleksu i nie zapytał o co chodzi. Słowo „wrzutka" kojarzy się z wrzucaniem czegoś komuś. Co Rosjanie nam wrzucają?