Ale tu jestem zbudowany pracami analitycznymi. Choć trzeba sobie jasno i uczciwie powiedzieć, że te prace analityczne przed podjęciem finalnej decyzji w tej sprawie będą i długie, i kosztowne. I taka informacja powinna do wszystkich dotrzeć.
Moim zdaniem ostateczna decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dwóch lat.
Ale głosy, że to będzie za droga dla nas inwestycja, są coraz głośniejsze.
Nie podzielam tego poglądu, bo trzeba mieć na myśli bezpieczeństwo energetyczne państwa i wtedy pytać Polaków o koszty. A poza tym pod znakiem zapytania jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej i przyszłość gazu łupkowego.
Porozumieliście się już z prezesem Grendowiczem co do kontraktu?
Projekt się dobrze zaczął i powiem tak: cierpliwość jest cnotą, ale mi jej już nie starcza... Mam nadzieję, że mamy to już za sobą.
Jego profesjonalizm wart jest 100 tys. zł miesięcznie?
Profesjonalizm ocenia rynek i poziom wynagrodzeń w tym sektorze jest znany. Z prezesem PIR dopiero zaczynamy współpracę i na dzień dobry zostało to zdecydowanie zredukowane – tyle mogę powiedzieć.
Pana poprzednik nie miał dobrego kontaktu z premierem...
Nie wiem, jak było w przypadku mojego poprzednika. Zrobił dużo dobrego. Ja z premierem znam się wiele lat.
Jak pan dzwoni do premiera, to odbiera?
Nigdy nie miałem kłopotu z kontaktami z Donaldem Tuskiem. Ale wyznaję zasadę, że premier od tego ma ministrów, by sami rozwiązywali problemy.
CV
Włodzimierz Karpiński z administracją jest związany od 1994 r. Był w tym czasie wiceszefem MSWiA i resortu cyfryzacji. Funkcję ministra skarbu objął 24 kwietnia. W Sejmie poprzedniej kadencji stał na czele Komisji Skarbu Państwa.
Nie będzie zgody na żadne cwaniackie chwyty
Jak Włodzimierz Karpiński chce wspomagać rady nadzorcze, czy zarządzanie jest we właściwych rękach, na czym polegać ma przegląd kadr i kto może spać spokojnie? – o tym w rozmowie z ministrem skarbu w tygodniku „Bloomberg Businessweek Polska". Minister mówi o wyborze nowego prezesa PGNiG, ostatnich zawirowaniach przy projekcie poszukiwań gazu łupkowego i roli polskich firm w tym projekcie. Rozwija też kwestie związane z planami budowy elektrowni atomowej oraz uruchamianiem programu Inwestycje Polskie. Na koniec zdradza, co myśli o hucznych imprezach finansowanych przez spółki Skarbu Państwa. – PRL nas nauczył, że łatwiej się marnotrawi majątek publiczny. Będę pilnował, by do tego nie dochodziło – ostrzega.