Coachami zostają czasami nieudacznicy

To, że ludzie śmieją się z coachingu, wynika z braku wiedzy i doświadczenia trenerów. - mówi Tomasz Witkowski, psycholog, pisarz.

Publikacja: 02.06.2019 21:00

Coachami zostają czasami nieudacznicy

Foto: Adobe Stock

Skąd się wzięła moda na coaching?

Społeczeństwo staje się coraz bardziej zamożne. Mamy coraz więcej czasu oraz środków. Szukamy sposobów poprawy swojego życia oraz dróg osiągnięcia celów. Wcześniej pojawiali się terapeuci, ale oni koncentrowali się na zaburzeniach. Coaching wywodzi się ze sportu. Później ta forma szkolenia przeszła do zarządzania.

Czy coaching można traktować jak psychoterapię?

Wielu tak go odbiera. Jedni ludzie swoje problemy, niezadowolenie z samych siebie definiują jako problem natury psychicznej i idą do psychoterapeuty. Inni traktują to jako problem w osiągnięciu zamierzonego celu i idą do coacha. Jest to niebezpieczne, ponieważ coache nie znają się na psychopatologii i nie są przygotowani do prowadzenia psychoterapii, zwłaszcza do prowadzenia terapii z osobami zaburzonymi. Granice się zacierają, zarówno przez wybory ludzi, jak i przez wybór metod pracy samych coachów i terapeutów.

W mediach społecznościowych jest dużo stron, które wyśmiewają coaching. Dlaczego?

Gdy mówimy o coachingu w sporcie, to trener zna swojego zawodnika i ma wiedzę o metodach treningu. Trening menedżerski na samym początku również zakładał, że coach będzie miał większą wiedzę niż jego klient. W pewnym momencie do głosu doszły nurty, które wykreowały formę coachingu, według której wiedza jest w głowie klienta. Coach musi umieć zadawać pytania, aby osoba, którą szkoli, sama znalazła rozwiązanie. To, że ludzie śmieją się z coachingu, wynika z braku wiedzy i doświadczenia trenerów. Zawód coacha przyciąga osoby, którzy niechętnie się uczą. Coachami zostają czasami nieudacznicy, którzy chcą pomagać ludziom w poważnych sprawach. To oni najbardziej nas śmieszą, bo najbardziej rzucają się w oczy. Kolejną rzeczą jest założenie o omnipotencji, czyli hasła np. „wszystko możesz". Jest to kompletna bzdura.

Czy umiejętność zadania pytań jest wystarczająca?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której to menedżer ma problem z motywacją pracowników. Za pomocą pytań i przy braku wiedzy nie jestem w stanie doprowadzić menedżera do odkrycia teorii perspektywy Kahnemana, która może być kluczowa dla zrozumienia podwładnych. Oprócz tego trenerzy często powołują się na wybitne indywidualności. Taką postacią jest Cliff Young, australijski farmer, któremu udało mu się przebiec i wygrać ponad 800-kilometrowy ultramaraton. Na jego przykładzie mówią swoim klientom, aby byli jak Cliff i odrzucili wszelkie założenia, a osiągną swój cel. To bzdura. Według badań wiele indywidualnych różnic, np. inteligencję czy skłonność do niektórych zaburzeń, można wytłumaczyć czynnikami genetycznymi. Wmawianie ludziom, że mogą wszystko, jest bzdurą, a ludzie to wyczuwają.

Skąd się wzięła moda na coaching?

Społeczeństwo staje się coraz bardziej zamożne. Mamy coraz więcej czasu oraz środków. Szukamy sposobów poprawy swojego życia oraz dróg osiągnięcia celów. Wcześniej pojawiali się terapeuci, ale oni koncentrowali się na zaburzeniach. Coaching wywodzi się ze sportu. Później ta forma szkolenia przeszła do zarządzania.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację