Nieco ponad trzy dekady temu... Wyjazd do Budapesztu. Wielki świat! Mimo komunizmu pełne półki w sklepach, czyste ulice, wszystko uporządkowane i budzące zazdrość. I na tle tego Polska – szara, brudna, tkwiąca w nędzy i beznadziei, przygnębiająca.
Nieco ponad trzy dekady temu... Moi znajomi wyjechali do Grecji, by tam pracować. Bogactwo i dochody, jakie w Polsce nikomu by się nawet nie marzyły. Budowane za unijne pieniądze drogi. I świadomość, że jeśli znalazło się po właściwej stronie żelaznej kurtyny, życie jest piękne. A jak się jest tam, gdzie Polska – zawsze już będzie się żyło w biedzie.
Nieco ponad trzy dekady temu... Rozmowa z Turkiem, dumnym z tego, że jego kraj jest bezpieczny i nie boi się Rosjan, bo jest w NATO i ma amerykańskich sojuszników.
Nieco ponad dwie dekady temu... Wracam z USA, ląduję na nędznym kurniku, jakim było na początku lat 90. warszawskie lotnisko. I wstydzę się przed lecącymi ze mną japońskimi znajomymi tego, co widać przez okienka samolotu.
Nieco ponad dwie dekady temu... Konferencja w Londynie. I bardzo znany brytyjski ekonomista mówiący, że o ile można sobie wyobrazić za dziesięć lat Czechy i Węgry w Unii, o tyle Polska jest zbyt rozpaczliwie zacofana, rolnicza i biedna, by w ogóle w jakiejkolwiek przewidywalnej przyszłości mogła tego zaszczytu dostąpić.