Teraz ta grupa to osoby od 16. do 49. roku życia, TVP proponuje, by wiek podnieść do lat 59. Ale zmiany podejścia mediów do seniorów to tylko wierzchołek góry lodowej. W sklepach panie w średnim wieku to znów codzienność. Coraz częściej piszemy w „Rz", że firmy szukają ludzi, którzy nie tylko mają kompetencje i zapał, ale i doświadczenie wynikające z lat praktyki.
W dużych miastach coraz częściej słychać opowieści o tym, że znalezienie przyzwoitego domu tzw. złotej jesieni za rozsądne pieniądze graniczy z cudem.
Zaczynanie zdania od frazy: „A na Zachodzie już dawno o tym wiedzą", jest banałem, ale życie często polega na dorastaniu do kolejnych banałów. Kosmetyki dla starszych reklamują tam modelki w odpowiednim wieku, a nie 20-latki. Produkty spożywcze są w mniejszych opakowaniach – osoby po sześćdziesiątce często mieszkają same. W przetworach obniżana jest zawartość cukru i tłuszczu. W sklepach stoi sprzęt elektroniczny z dużymi przyciskami. Pralki mają pochylony bęben, żeby nie trzeba było się do nich mocno schylać.
W Polsce „młodzi inaczej" korzystają też z faktu, że „młodzi naprawdę" mają teraz ciężko. Wielu pracuje na tzw. umowach śmieciowych, mając małe szanse na etat, nawet kiepsko płatny. Dla bankowca przyznającego kredyt osoba z regularną, choć niską, emeryturą bywa bardziej atrakcyjna niż 30-latek ze „śmieciówką".
Jeśli ktoś młody i przedsiębiorczy zastanawia się, gdzie zainwestować czas, energię i pieniądze, niech pomyśli o ludziach, którzy wydają mu się starzy albo nawet bardzo starzy. Bo to – paradoksalnie – może być jego przyszłość.