Reklama
Rozwiń

No i gdzie to państwo?

Sprawozdanie z wykonania budżetu to wbrew pozorom ciekawa lektura, nie tylko dla księgowych. Ze słupków i sążnistych zestawień wyłania się obraz takiego państwa, jakie jest ?w rzeczywistości, a nie jakie wyłania się z obietnic polityków. Takich ?np. jak złożona ponad siedem lat temu obietnica budowy taniego państwa.

Publikacja: 03.06.2014 06:00

No i gdzie to państwo?

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Z najnowszego zestawienia dochodów i wydatków za 2013 r., które pod lupę wzięła „Rzeczpospolita", wynika, że to tanie państwo na szeroko rozumianą sferę budżetową – od administracji przez służby policyjne, wojsko, do pracowników uczelni wyższych – wydało ponad miliard złotych więcej niż w 2012 r. Wydatki rosną kolejny rok z rzędu, mocniej, niż wynikałoby to z inflacji. Cały efekt zaciskania pasa przez urzędników sprowadza się więc do tego, że tempo tego wzrostu jest wolniejsze niż wzrostu PKB.

Obawiam się, że w przyszłości motywacja polityków i urzędników do oszczędzania będzie jednak malała. Państwo przejęło właśnie od OFE ponad 150 mld zł naszych oszczędności, a przyspieszający wzrost gospodarczy przyniesie większe wpływy z podatków. Będzie co dzielić.

Wydatki będą rosły nie tylko dlatego, że wobec sytuacji na Wschodzie rząd przyspiesza z zakupami bojowych śmigłowców czy rakiet przeciwlotniczych.

Będą rosły także dlatego, że coraz większe są oczekiwania socjalne. Kolejne grupy chcą, by rząd im pomógł. Po opiekunach niepełnosprawnych powodzianie, po powodzianach górnicy. Po górnikach... Itd., itp.

Tymczasem państwo opiekuńcze i omnipotentne nigdy tanie nie będzie. By na nie znaleźć pieniądze, trzeba będzie uzusawiać kolejne rodzaje umów, dokręcać śrubę przepisów w rozliczeniach VAT itd.

Reklama
Reklama

Dlatego też obawiam się, że odpowiedź na pytanie: kiedy wreszcie będzie to tanie państwo, brzmi: już było.

Z najnowszego zestawienia dochodów i wydatków za 2013 r., które pod lupę wzięła „Rzeczpospolita", wynika, że to tanie państwo na szeroko rozumianą sferę budżetową – od administracji przez służby policyjne, wojsko, do pracowników uczelni wyższych – wydało ponad miliard złotych więcej niż w 2012 r. Wydatki rosną kolejny rok z rzędu, mocniej, niż wynikałoby to z inflacji. Cały efekt zaciskania pasa przez urzędników sprowadza się więc do tego, że tempo tego wzrostu jest wolniejsze niż wzrostu PKB.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Ukraina po 3,5 roku wojny: wiatr wieje w oczy, pomoc wygasa, a planu B brak
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Panika nad wyschniętą kałużą
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Jak zasypać Rów Mariański deficytu finansów publicznych w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cud zielonej wyspy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama