W polskich mediach słusznie się podkreśla, że Grecja powinna być dla nas nauczką dotyczącą wyborów ekonomicznych. Nie dowiadujemy się już jednak, jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć.
W ostatnich dniach głośno było o tym, że amerykańscy nobliści, tacy jak Stiglitz czy Krugman, ostro krytykowali Niemcy, wskazując na nieefektywność proponowanych rozwiązań i konieczność umorzenia dużej części greckiego długu. Patrząc z akademickiego punku widzenia, połączenie keynesowskiego interwencjonizmu za unijne pieniądze z umorzeniem długu finansowanym przez niemieckiego i francuskiego podatnika faktycznie szybciej przełożyłoby się na wzrost gospodarczy w Grecji niż wdrożenie rozwiązania, które zostało uzgodnione. Skrzętnie pomijają oni jednak dwa istotne fakty: to nie obywatele USA zapłacą za to rozwiązanie i co ważniejsze, nawet gdyby podatnicy w innych krajach unii monetarnej przełknęli taką pigułkę, nie mają gwarancji, że nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
To, że program dla Grecji koncentruje się na krótkoterminowych cięciach i podwyżkach podatków, tak jak we wcześniejszych programach dla innych krajów, wynika z braku zaufania. Politycy w UE rozumieją, że podstawą trwałego wzrostu jest konkurencyjność gospodarki wynikająca z elastycznego rynku pracy, sprawnego sądownictwa, przejrzystego systemu podatkowego, poszanowania praw własności i efektywnych rynków finansowych. W Grecji wiele tych filarów kruszy się bardziej niż starożytne zabytki. Ich naprawa, wymagająca zmiany mentalności społeczeństwa, potrwa lata. W tym czasie kraj musi mieć zapewnione finansowanie. Wymaga to wielkiego kredytu zaufania. Należy przyznać, że Europa nie ma racjonalnych podstaw, aby go udzielić.
Wnioski dla Polski oczywiste: prowadźmy politykę gospodarczą nastawioną na długoterminowy wzrost w momencie, gdy możemy robić to sami i nikt nie narzuca nam rozwiązań. W dyskursie o polityce fiskalnej nie jest kluczowe to, czy będziemy mieć wyższy VAT przy niższej kwocie wolnej od podatku, czy odwrotnie. Słusznie podnosi się argument, że zazwyczaj gospodarczy tort nie jest dzielony w pełni sprawiedliwie. Grecja pokazała, że jeśli nie dba się o powiększanie tego tortu, to w pewnym momencie nie ma czego dzielić.
Autor jest laureatem konkursu „Rzeczpospolitej" i NBP na najlepszych analityków makroekonomicznych