3) Granica z Austrią. Wstrząsająca relacja Polaka z autokaru napadniętego przez imigrantów.4) Bogate arabskie kraje nie chcą u siebie islamskich uchodźców. Mamy je wyręczać? 5) Opór przed przymusowym przyjmowaniem obcokrajowców. Mocne słowa prymasa Węgier. 6) Dlaczego utonął syryjski chłopiec? Oto fakty niewygodne dla proimigranckich mediów".
To tytuły z dwóch dni i z jednego tylko portalu (niezależna.pl). W każdej z tych informacji jest słabszy lub mocniejszy ślad faktów, co jednak nie ma wiele wspólnego z obiektywnością, prawdą, czy rzetelnością relacji z dramatu, jaki rozgrywa się i na Bliskim Wschodzie, i niedaleko polskich granic. To raczej ksenofobiczna, narodowo-radykalna propaganda, która ogarnęła w przedwyborczej gorączce pół Polski, zagrzewająca do oporu przeciwko nadchodzącym „hordom nielegalnych imigrantów". Myślę, że pierwszy trup w podpalonym schronisku dla uchodźców w Polsce nie wzbudzi żadnej refleksji w tubach nacjonalistycznego wzmożenia.
Ja natomiast zastanawiam się, jaki pogląd na kwestie imigrantów, powinien mieć zwolennik wolności i wolnego rynku. Najbardziej zatwardziali libertarianie są ideowymi zwolennikami otwartych granic i nieograniczonej imigracji. Mniej radykalni dostrzegają jednak słabe punkty i ograniczenia takiej filozofii. Umiarkowani libertarianie są więc raczej, na przykład w USA, zwolennikami zdecydowanego podnoszenia szlabanów imigracyjnych, ale nie ich likwidacji.
Niewątpliwie w tle jest też rachunek ekonomiczny. Absolutnie powszechna, niczym nie ograniczona imigracja niosłaby z sobą wyższe koszty niż dochody. Imigracja dotycząca specjalistów i osób z wyższym wykształceniem przeciwnie - jest grą o sumie dodatniej. Ale najciekawsze - otóż są liczne prace ekonomistów wskazujące, że opłacalna jest także imigracja niewykwalifikowanych pracowników, gdyż m.in. podwyższa płace tubylców, czy umożliwia powrót na rynek pracy kobietom -matkom. Tak wiec stanowisko: imigracja – szeroko, ale pod kontrolą, nie oznacza prymitywnej segregacji edukacyjno-ekonomicznej, lecz tylko istnienie władz panujących nad procesem.
W innej narodowo-radykalnej tubie (wpolityce.pl) znalazłem rozmowę z francuskim uznanym historykiem i filozofem, laureatem nagrody Ratzingera (papieża Benedykta XVI), którą przyznaje fundacja jego imienia. Najsmaczniejszy jest taki dialog: