Reklamy dopasowane do sieci

Kampanie telewizyjne byłyby znacznie skuteczniejsze, gdyby reklamodawcy uwzględnili w nich YouTube – mówi szefowa rozwiązań dla marek Google w rejonie EMEA Debbie Weinstein.

Publikacja: 20.10.2015 22:00

Reklamy dopasowane do sieci

Foto: materiały prasowe

Rz: Co to jest tak naprawdę innowacyjna reklama? Bo wciąż się dziś mówi, że powinna być „skrojona na miarę". Czy widzi pani niebezpieczeństwa wiążące się z takimi idealnymi reklamami?

Raczej widzę w nich wielki potencjał. To takie reklamy, jakie robimy w YouTube: dopasowane do treści i potrzeb użytkowników, które potrafią obudzić w nich wielkie emocje i wstrząsnąć. Internetowe wideo daje możliwość opowiedzenia dłuższych historii niż tradycyjny telewizyjny spot. Moją ulubioną pracą jest ostatnio reklama Listerine, która trwa kilka minut. To płyn do płukania zębów, którego producent postanowił opowiedzieć w swojej kamapnii, jak ważny jest dla tej marki uśmiech i to, by ludzie się śmiali. Niewidome osoby opowiadają w niej, jak ważny jest dla nich uśmiech oraz jak trudno jest im wywnioskować, czy ktoś się uśmiecha. Następnie dostają specjalną mobilną aplikację, dzięki której zawieszony na szyi telefon wibruje, gdy „widzi" czyjś uśmiech. Emocje, jakie wyzwala ta reklama, są ogromne i trudno być wobec niej obojętnym.

Pozostało 80% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację