Trzeba przyznać, że to wrażenie wzmacnia tryb rotacji top menedżerów w części całkiem prywatnych firm. Tam również szefowie wymieniani są niekiedy z dnia na dzień, z ogólnikowym wyjaśnieniem.
Jak jednak wynika z analiz ruchów kadrowych w 2500 największych spółkach giełdowych na świecie, które opracowuje amerykańska firma doradcza Strategy& (z grupy PwC), globalna czołówka biznesu ostatnio ogranicza nagłe, wymuszone rotacje top menedżerów. Rośnie natomiast udział planowanych zmian. O ile na początku tego wieku (lata 2000–2002) zapowiedziane i zaplanowane wcześniej sukcesje stanowiły 63 proc. rotacji, o tyle w ostatnich dwóch latach (2012–2014) ich udział wzrósł do 82 proc. Co więcej, w niemal ośmiu na dziesięć firm, które przeprowadziły takie planowane zmiany, były one efektem awansu wewnętrznego któregoś z menedżerów firmy.