Utrzymanie obecnej oceny z maja, gdy eksperci pogrozili Polsce palcem, obniżając perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną, nie powinno jednak specjalnie nikogo cieszyć. Brak decyzji to jednak nie to samo co pochwała. Na nią, przynajmniej na razie, sobie nie zasłużyliśmy. Tym samym zastrzeżenia, które pojawiły się przy okazji poprzedniej decyzji, w dalszym ciągu pozostają aktualne. Warto przypomnieć, że dotyczą spraw dużego kalibru, jak kształt budżetu na przyszły rok, kosztowna obniżka wieku emerytalnego czy zapowiadana ustawa frankowa. Dodatkowo wyzwaniem dla rządu pozostaje hamowanie rozpędzającej się wcześniej gospodarki, które delikatnie dało o sobie znać w pierwszej połowie bieżącego roku. Niższy wzrost gospodarczy to niższe wpływy z podatków. Gdyby się okazało, że problem nie jest przejściowy, to ustalenie przyszłorocznego budżetu może nastręczyć jeszcze więcej kłopotów, niż sądzono.