I w tym trudnym czasie na czele rządu Unii, zwanego Komisją Europejską, stoi polityk symbolizujący unijne błędy i wypaczenia, arogancję, obłudę i zakulisowe gierki. Człowiek, który zęby zjadł w tajnych brukselskich gabinetach, ale nie po to, by dbać o interes obywateli Unii, nawet nie o interes Unii jako instytucji. Lecz po to, by zapewnić dochód swojemu krajowi, Luksemburgowi, kosztem innych krajów.
Jean-Claude Juncker był przez kilkanaście lat premierem Wielkiego Księstwa i, jak ujawnili brytyjscy i niemieccy dziennikarze śledczy, przez ten czas blokował prace nad ograniczeniem procederu unikania płacenia podatków przez międzynarodowe korporacje. Bo korzystał na tym żyjący z pomocy wielkim firmom Luksemburg, najbogatszy kraj UE.