Pytanie, co wtedy, gdy ceny czarnego złota drastycznie spadną i przychody ze sprzedaży węgla zaczną znacząco się zmniejszać. Czy w imię ratowania górnictwa znowu sięgnie się po kapitał spółek Skarbu Państwa?
Warto odnotować, że spółka chce dostosowywać wydobycie do potrzeb rynkowych i w najbliższych latach ma ono spaść poniżej 30 mln ton. Pytanie, co na to górnicy, bo oznaczać to będzie mniej pracy dla tej grupy zawodowej.
Reforma górnictwa pociąga za sobą zmiany w organizacji pracy i nieuchronnie prowadzi do zwolnień. Kto obiecywał górnikom, że nic się nie zmieni, był bajarzem. Aby PGG była rentowna, potrzeba wielu zmian w organizacji produkcji oraz w zakresie wyboru złóż i kopalni najbardziej perspektywicznych pod względem wydobycia. Część pracy musi zostać zrobotyzowana, a to wymaga kolejnych redukcji zatrudnienia.
Politycy obiecujący złote góry muszą wreszcie przyznać, że tłuste lata w tym sektorze bezpowrotnie minęły. Górnicy chcący pracować dla PGG, spółki prawa handlowego – jak każdej innej tego rodzaju mającej przynosić dochody – muszą zrozumieć, że dobrze już było, i oczekiwania, że będzie tak jak kiedyś, z 14. pensją i licznymi dodatkami, są iluzją.
Jeśli PGG ma odnieść sukces, to potrzebny jest nie tylko dobry biznesplan oparty na realnych założeniach, ale i ekipa, która, jeśli chce być nadal w górnictwie, musi zrozumieć, że z pewnych oczekiwań trzeba zrezygnować.