To może być prawdziwa rewolucja. Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował listę warunków, które mają spełnić szpitale, jeśli chcą podpisać z NFZ umowę na leczenie.
– Zaczynamy wymagać od szpitali, by leczyły na odpowiednim poziomie. Wymagania wobec oddziałów uzgodniliśmy z konsultantami krajowymi – mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik NFZ.
Już wiadomo, że niektóre z postawionych warunków wywołują ogromne kontrowersje, np. zapis, że oddział intensywnej terapii musi być odpowiednio duży. Liczba łóżek ma tu stanowić przynajmniej 2 proc. wszystkich miejsc w szpitalu.
– By spełnić normy NFZ, nasz szpital musiałby mieć cztery łóżka do intensywnej terapii. Teraz mamy trzy i to zupełnie wystarcza – mówi Marek Skarzyński, dyrektor szpitala w Piszu. – Te normy układają eksperci z dużych ośrodków, którzy nie znają realiów małego szpitala powiatowego, takiego jak nasz.
Ale eksperci są nieugięci. – Liczba łóżek na oddziale intensywnej terapii musi stanowić 2 – 5 proc. wszystkich miejsc w szpitalu. W szpitalu uniwersyteckim – nawet 10 proc. Tak jest w już obowiązujących przepisach. Problem w tym, że od lat nie są one przestrzegane – mówi prof. Krzysztof Kusza, krajowy konsultant ds. anestezjologii.