Niepełnosprawni w kolejce po sprzęt. NFZ każe czekać

Na wózek, protezę czy aparat słuchowy czekają nawet po kilka miesięcy

Publikacja: 01.11.2010 20:38

W niektórych województwach NFZ wprowadził ograniczenia w potwierdzaniu zleceń na wózki inwalidzkie

W niektórych województwach NFZ wprowadził ograniczenia w potwierdzaniu zleceń na wózki inwalidzkie

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

– Mój teść jest niesprawny po udarze. Po wyjściu ze szpitala czekał na wózek inwalidzki prawie dwa tygodnie, balkonik dostaniemy dopiero w styczniu – opowiada pani Katarzyna z Żarnowca na Podkarpaciu. – Tymczasem oba te urządzenia są mu bardzo potrzebne. Balkonik do ponownej nauki chodzenia i rehabilitacji, wózek po to, by w ogóle mógł się ruszyć z łóżka.

Kolejki po sprzęt medyczny ostatnio narastają. Wcześniej Narodowy Fundusz Zdrowia traktował zlecenia na sprzęt wydawane przez lekarza tak samo jak recepty: potwierdzał je i chory mógł liczyć na dopłatę.

Od kilku tygodni tego nie robi. Najpierw były sygnały, że trzeba czekać na wózek w Kujawsko-Pomorskiem. Problemy pojawiły się też na Podkarpaciu. W Małopolsce NFZ wprowadził ograniczenia w potwierdzaniu zleceń na protezy kończyn, gorsety i kołnierze ortopedyczne, obuwie ortopedyczne, wózki inwalidzkie dla dorosłych. W kolejce trzeba też czekać na materac i poduszkę przeciwodleżynową, które są niezbędne osobom zupełnie niewstającym z łóżka. Na Lubelszczyźnie czeka się m.in. na aparaty słuchowe, a sprzęt ortopedyczny bez kolejki dostają tylko osoby po operacjach i zabiegach.

Konsekwencje? – Odsyłają mnie od Iwana do Pogana – mówi córka 89-letniej kobiety z Krakowa. Jej matka jest całkiem niesprawna, choruje na alzheimera.

– Mam materac przeciwodleżynowy, wózek, ale potrzebny jest jeszcze pionizator, który pozwoliłby mi podnosić ją z łóżka. Byłaby to dla mnie duża ulga w opiece. Sama go nie kupię, bo kosztuje prawie 7 tys. zł – opowiada. – Gdy zgłosiłam się do NFZ ze zleceniem na sprzęt wydanym przez lekarza, dostałam dokument, który mówi, że mam potwierdzić to zlecenie dopiero w styczniu.

Dodaje, że sytuacja osób opiekujących się niepełnosprawnymi rodzicami staje się coraz trudniejsza. – Drożeją pampersy dla dorosłych: niedawno płaciłam za paczkę 50 zł, teraz 81 zł. Kiedyś pielęgniarka przychodziła pomóc w opiece nad matką sześć razy w tygodniu, teraz cztery razy – wymienia.

Alarm podnoszą też producenci sprzętu medycznego. – Dochodzą do nas informacje o chorych, którzy czekają na nowy wózek po dziewięć, dziesięć miesięcy i to od daty potwierdzenia zlecenia przez NFZ. Mamy informacje o pacjentach, którzy z tego powodu nie mogą wrócić do pracy i prowadzić aktywnego życia albo takich, którzy nie doczekali dopłaty NFZ i zmarli, zanim otrzymali wózek – mówi Witold Włodarczyk, prezes Izby Gospodarczej Polmed, która zrzesza producentów i dystrybutorów sprzętu.

Oddziały wojewódzkie NFZ tłumaczą ograniczenia obowiązkiem zachowania dyscypliny finansowej.

Andrzej Troszyński, rzecznik Funduszu, podkreśla, że problem pojawia się tylko w niektórych regionach i dotyczy tylko niektórych urządzeń potrzebnych niepełnosprawnym.

– Przedmioty codziennego użytku, takie jak pieluchomajtki czy pompy infuzyjne, wydawane są bezzwłocznie, bez kolejki – zapewnia Troszyński.

– To skutek oszczędności, i to na najsłabszej, najgorzej zorganizowanej grupie pacjentów – oburza się Włodarczyk. – Oni nie przyjdą demonstrować przed ministerstwo, nie mają przełożenia na media. Gdyby NFZ przestał dopłacać do recept na leki, wybuchłaby awantura. Niepełnosprawnymi, którzy nie dostają dopłat do sprzętu, nikt się nie interesuje.

– Jeśli spojrzeć na to w perspektywie kilku lat, sytuacja powoli się poprawia. Fundusz wydaje dziś na środki ortopedyczne i materiały pomocnicze (należą do nich np. pieluchomajtki – red.) o dwie trzecie więcej niż sześć lat temu – podkreśla jednak Troszyński.

Przedstawiciele firm produkujących i sprzedających sprzęt odpowiadają, że nakłady na ich produkty rosną znacznie wolniej niż inne wydatki NFZ. W 2004 r. Fundusz wydawał na leczenie 31 mld zł, dziś – niemal 60 mld zł. Na sprzęt i materiały pomocnicze przeznacza z tego kilkaset milionów.

– Mój teść jest niesprawny po udarze. Po wyjściu ze szpitala czekał na wózek inwalidzki prawie dwa tygodnie, balkonik dostaniemy dopiero w styczniu – opowiada pani Katarzyna z Żarnowca na Podkarpaciu. – Tymczasem oba te urządzenia są mu bardzo potrzebne. Balkonik do ponownej nauki chodzenia i rehabilitacji, wózek po to, by w ogóle mógł się ruszyć z łóżka.

Kolejki po sprzęt medyczny ostatnio narastają. Wcześniej Narodowy Fundusz Zdrowia traktował zlecenia na sprzęt wydawane przez lekarza tak samo jak recepty: potwierdzał je i chory mógł liczyć na dopłatę.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego