Rodzynki dla szpitali

Prywatne szpitale tak selekcjonują chorych, by ich leczenie było opłacalne – alarmuje Uniwersytet Medyczny w Gdańsku

Publikacja: 13.06.2012 02:22

Prywatne szpitale często wybierają pacjentów z urazami łatwiejszymi do leczenia

Prywatne szpitale często wybierają pacjentów z urazami łatwiejszymi do leczenia

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Naukowcy z Gdańska otwierają na nowo dyskusję o finansowaniu służby zdrowia. Ich zdaniem w tej chwili najlepsze, najbardziej opłacalne procedury przejmują szpitale niepubliczne. Przez to publicznym placówkom coraz trudniej się zbilansować.

– NFZ, zawierając kontrakty ze szpitalami, powinien docenić kompleksowość leczenia, które proponują publiczne szpitale. Zapewniają one dostęp do specjalistów różnych dziedzin, prowadzą leczenie osób, u których występuje równocześnie kilka chorób. To wszystko kosztuje – tłumaczą.

4 lata

starszy jest przeciętny pacjent kardiochirurgii w szpitalu publicznym od leżącego w placówce prywatnej

Podział na opłacalne i nieopłacalne procedury ma zlikwidować Agencja Taryfikacji, która wyceni wszystkie rodzaje leczenia. Jednak instytucja, zapowiadana w poprzedniej kadencji, jeszcze nie powstała. – Powszechne jest przekonanie, że niepubliczne placówki wybierają te rodzaje leczenia, które są bardziej opłacalne. Sprawdziliśmy tę tezę. Okazała się prawdziwa – mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, wicedyrektor Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Gdańsku.

Co wynika z tej analizy?

W publicznych placówkach 70 proc. operowanych pacjentów to osoby, które mają powikłania. W niepublicznych proporcja jest odwrotna: zaledwie 13 proc. operowanych ma zaćmę z powikłaniami. Podobnie jest na kardiologii: pacjenci z powikłaniami, tacy, którzy są leczeni dłużej niż trzy dni, trafiają głównie na oddziały w szpitalach publicznych. W?niepublicznych, gdzie robi się zabiegi planowe, chorzy po dwóch – trzech dniach wychodzą do domu. Na kardiochirurgii w szpitalach publicznych leczy się pacjentów starszych (przeciętnie mają 74 lata) niż w niepublicznych (przeciętny wiek: 68 lat). Na oddziałach ortopedii w szpitalach niepublicznych wykonywane są raczej bardziej opłacalne zabiegi planowe niż np. złamania. Powód jest prosty – w tych placówkach jest znacznie mniej oddziałów ratunkowych, do których trafiają pacjenci, np. po wypadku.

– Szpital, który prowadzi oddział ratunkowy, traci podwójnie – mówi dr Jędrzejczyk. – Po pierwsze, leczenie jest tam wycenione poniżej kosztów. Po drugie, poprzez oddział trafiają do szpitala ludzie, którzy wymagają kompleksowego, drogiego leczenia – uważa. Dodaje, że to właśnie bardziej skomplikowana terapia powoduje, że do szpitali publicznych są dłuższe kolejki.

Tylko że taka interpretacja wywołuje oburzenie wśród właścicieli szpitali niepublicznych. – Co za wstyd! To badanie jest po prostu skandaliczne! Jeśli na Pomorzu nie ma wystarczających danych, by przeprowadzić właściwe metodologiczne badanie, w ogóle się go nie powinno robić – oburza się Andrzej Mądrala, wiceprezydent organizacji Pracodawcy RP. Wraz z Andrzejem Sokołowskim, szefem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, napisali list do ministra zdrowia i pomorskiego NFZ. „Szpitale niepubliczne posiadające umowę z NFZ pełnią taką samą misję jak szpitale publiczne. Nie jest prawdą, że udzielają świadczeń tylko o wyższej marży" – czytamy w liście. Autorzy dodają, że coraz więcej prywatnych szpitali otwiera oddziały ratunkowe, a te samorządowe placówki, które przekształcają się w spółki, z reguły rozszerzają zakres swoich usług – o zawężaniu go do najbardziej opłacalnych procedur nie ma mowy. „Natomiast selekcja pacjentów ze względu na wiek jest niezgodna z prawem i jeśli autor badania ma informacje o niej, powinien zawiadomić odpowiednie służby" – napisali.

Naukowcy z Gdańska otwierają na nowo dyskusję o finansowaniu służby zdrowia. Ich zdaniem w tej chwili najlepsze, najbardziej opłacalne procedury przejmują szpitale niepubliczne. Przez to publicznym placówkom coraz trudniej się zbilansować.

– NFZ, zawierając kontrakty ze szpitalami, powinien docenić kompleksowość leczenia, które proponują publiczne szpitale. Zapewniają one dostęp do specjalistów różnych dziedzin, prowadzą leczenie osób, u których występuje równocześnie kilka chorób. To wszystko kosztuje – tłumaczą.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpital w Nysie z długiem po powodzi. Dlaczego NFZ żąda zwrotu pieniędzy?
Ochrona zdrowia
Choroby rzadkie i zdrowie kobiet w nowym programie prac unijnej komisji zdrowia
Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego