– Nie protestujemy przeciw oszczędnościom, tylko sposobowi, w jakim się ich dokonuje – mówi „Rz" prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. Federacja właśnie rozpoczyna zbiórkę podpisów pod przygotowanym przez siebie projektem zmiany ustawy refundacyjnej.
By trafiła do Sejmu, podpisów musi być 100 tys., jednak Porozumienie Zielonogórskie liczy na to, że będzie ich dużo więcej, a zbiórka przerodzi się w ogólnopolską manifestację pracowników służby zdrowia i pacjentów przeciw polityce rządu. Samo porozumienie skupia kilkanaście tysięcy lekarzy rodzinnych, którzy podpisy mają zbierać w swoich miejscach pracy. Udziału w akcji nie wyklucza jednak także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Naczelna Rada Lekarska, a włączyć mogą też się aptekarze.
Kontrowersyjna ustawa
Porozumienie Zielonogórskie chce zmienić przepisy ustawy, która weszła w życie w styczniu 2012 roku i wywołała jeden z największych konfliktów rządu ze środowiskiem lekarskim od lat. Przewidywała m.in., że jeśli lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami.
Medycy rozpoczęli wówczas protest polegający na przybijaniu do recept pieczątek z adnotacją „Refundacja do decyzji NFZ", a resort zdrowia ugiął się, znosząc kary. Pozostawił jednak inne nałożone na lekarzy obowiązki biurokratyczne. Wciąż muszą m.in. określać, jaki procent ceny leku refunduje NFZ.
Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego ten obowiązek spowodował, że lekarze mniej czasu poświęcają chorym i przepisują im mniej leków. Potwierdzają to dane monitorującej rynek farmaceutyczny agencji IMS Health. Jej zdaniem, po wejściu w życie nowej ustawy pacjenci dodatkowo płacą za leki, które mogłyby być zrefundowane, ponad 650 mln zł rocznie.