Czy stawiać tamę e-papierosom

Elektronicznych papierosów używa już 900 tys. palaczy. – Obłóżmy je akcyzą – mówi senator Bolesław Piecha.

Publikacja: 28.10.2013 12:00

E-papierosy uchodzą za zdrowe i łagodne dla portfela

E-papierosy uchodzą za zdrowe i łagodne dla portfela

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

Rząd zakłada, że podwyższając od stycznia 2014 r. o 5 proc. akcyzę na wyroby tytoniowe i 15 proc. na alkohol, doprowadzi do zwiększenia wpływów do bud- żetu o 780 mln zł. To może być zbyt optymistyczne założenie, bo coraz więcej osób rezygnuje z palenia tradycyjnych papierosów na rzecz ich elektronicznych odpowiedników. A te nie są obłożone akcyzą.

Palą na wykładach

Z najnowszego raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową przygotowanego na zlecenie Philip Morris Polska Distribution wynika, że rynek elektronicznych papierosów przekroczył w Polsce już 5 proc. I bardzo szybko się rozwija. Z takich papierosów korzysta ponad 900 tys. palaczy. W porównaniu z sytuacją sprzed roku ich liczba wzrosła niemal o 100 proc.

– Ludzie wybierają takie papierosy, bo są obecnie bardzo modne. Można je palić w miejscach publicznych, bez problemu sprzedawane są dzieciom i młodzieży – tłumaczy prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog specjalizujący się w leczeniu uzależnień.

Potwierdza to Tomek, student jednej z warszawskich uczelni. – U mnie na wydziale jest wśród studentów jakieś dziwne przekonanie, że jak ktoś ma elektronicznego papierosa, to jest bardziej cool. Studenci wyciągają je nawet na wykładach. Raz koleżanka zaczęła nawet palić na egzaminie, ale profesor jej to wybił z głowy – opowiada.

Popularności e-papierosom przysparza cena. Na początek trzeba wprawdzie wyłożyć za najtańszy około 100 zł, a droższy – w granicach 300 zł, ale za najmniejszy wkład z nikotyną (10 ml) płaci się w sklepie internetowym tylko 11 zł. Producenci chwalą się, że zastępuje on nawet dziesięć paczek papierosów. A te kosztują po kilkanaście złotych.

– Palacze są przekonani, że to znacznie zdrowszy odpowiednik tradycyjnego papierosa, którego w dodatku się nie pali, ale się nim inhaluje i nie truje się nim otoczenia – dodaje Jędrzejko.

E-papieros nie zawiera substancji smolistych, a jedynie nikotynę, glikol propylowy, wodę, czasami dodatek alkoholu oraz ewentualnie substancje smakowe – np. miętę, czarną herbatę, maliny, kawę czy czekoladę.

Trudno jednak stwierdzić, że to samo zdrowie. – Nikotyna to używka, która nie jest obojętna dla naszego zdrowia – przypomina Jędrzejko. I dodaje, że niebezpieczne są zwłaszcza te wkłady, które zawierają jej bardzo wysokie stężenie – powyżej 20 mg/ml. – Stosując je, bardzo szybko można się od nikotyny uzależnić. Jestem przekonany, że za sprawą e-papierosów liczba palaczy ponownie pójdzie w górę – tłumaczy Jędrzejko.

Nikotynę też można przedawkować. Śmiertelna dawka wynosi już 60 mg. W praktyce oznacza to, że gdyby taki wkład został przez kogoś wypity, prawdopodobnie skończyłoby się to tragicznie.

Pojawiają się też pierwsze badania na temat szkodliwości e-papierosów, np. wskazujące, że zbyt częsty kontakt nikotyny z jamą ustną może przyczynić się do rozwoju nowotworów.

Z drugiej strony, w świetle badań przeprowadzonych przez prof. Andrzeja Sobczaka z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego, ilość nikotyny wprowadzona do organizmu za pośrednictwem e-papierosa jest pięciokrotnie niższa od tej dostarczanej przez tradycyjne papierosy.

Rządzie, zrób coś

Kontrowersje wokół e-papierosów powodują, że przybywa głosów, iż ten rynek jak najszybciej należy uregulować. – Najwyższa pora, żeby Ministerstwo Finansów się tym zajęło – mówi senator Bolesław Piecha (PiS), były minister zdrowia. – Powinniśmy przede wszystkim zabronić ich sprzedawania dzieciom i młodzieży, przecież nikotyna to substancja silnie uzależniająca – tłumaczy. Sam nie przygotowuje w tej materii żadnej regulacji, gdyż uważa, że należy to do kompetencji rządu.

Piecha jest także przekonany, że e-papierosy powinny być obłożone akcyzą. – To jest używka i powinno się ją pod względem podatkowym traktować jak alkohol czy zwykłe papierosy – tłumaczy.

Czekają na Unię

Ministerstwo Finansów sprawy nie reguluje, oglądając się na to, co w tej materii zdecyduje Unia Europejska. W przygotowywanej tzw. dyrektywie tytoniowej kwestia opodatkowania e-papierosów ma być uwzględniona, ale na razie żadnej decyzji nie ma.

W całej Europie akcyzę na e-papierosy wprowadziły dotąd jedynie Włochy. Jej wysokość to 58,5 proc.

Kilka dni temu pojawiła się także informacja, że grupy przestępcze wykorzystują e-papierosy jako kolejny sposób wprowadzania do obiegu dopalaczy.

– Jestem przekonany, że ten kanał dystrybucji będzie coraz częściej wykorzystywany właśnie w tym celu – mówi prof. Jędrzejko.

Rząd zakłada, że podwyższając od stycznia 2014 r. o 5 proc. akcyzę na wyroby tytoniowe i 15 proc. na alkohol, doprowadzi do zwiększenia wpływów do bud- żetu o 780 mln zł. To może być zbyt optymistyczne założenie, bo coraz więcej osób rezygnuje z palenia tradycyjnych papierosów na rzecz ich elektronicznych odpowiedników. A te nie są obłożone akcyzą.

Palą na wykładach

Pozostało 90% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"