Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zwróciło się do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza z prośbą o wyjaśnienie kryteriów, którymi minister posługuje się przy powoływaniu konsultantów krajowych. Ze sporządzonego przez NRL zestawienia wynika bowiem, że opinia samorządu zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów, najczęściej nie jest brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, o tym kto ma być konsultantem krajowym w danej dziedzinie medycyny. Z 14 kandydatów zaopiniowanych pozytywnie przez Prezydium NRL minister powołał na konsultantów krajowych tylko pięciu.
- Pragniemy podkreślić, że proces opiniowania kandydatów na konsultantów traktowaliśmy, jak również większość kandydatów bardzo poważnie, angażując ich i nasz czas. Członkowie Prezydium NRL w większości mieszkają poza Warszawą i czas, który muszą poświęcić na rozmowy z konsultantami, wobec lekceważenia ich opinii uważają za stracony – piszą lekarze do Bartosza Arłukowicza.
Ich zdaniem takie samo wrażenie mogą odnosić także kandydaci, gdyż ich starania, żeby zaprezentować jak najlepszy program rozwoju dziedziny medycyny, którą reprezentują, nie wywołują pozytywnego efektu.
- Nie odmawiamy oczywiście Ministrowi Zdrowia prawa do samodzielności w podejmowanej decyzji, ale oczekujemy poświęcenia większej uwagi naszym propozycjom, a w razie ich nieuwzględniania - przedstawienia uzasadnienia - napisał w imieniu Prezydium NRL jej sekretarz Mariusz Janikowski.