Mikołejko: W Polsce trwa kulturowa wojna o władzę

Nie ma żadnej wojny z katolicyzmem - twierdzi filozof, prof. Zbigniew Mikołejko. - Sprawa profesora Chazana to jeden z elementów wojny kulturowej, która toczy się w Polsce.

Aktualizacja: 10.07.2014 15:40 Publikacja: 10.07.2014 12:10

Prof. Zbigniew Mikołejko

Prof. Zbigniew Mikołejko

Foto: Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Zbigniew Mikołejko twierdzi, że profesor Chazan złamał prawo, dając pierwszeństwo swojemu sumieniu przed sumieniem kobiety, która zwróciła się do niego o pomoc.

- Twarde prawo, ale prawo. Jeśli ono nie odpowiada, to nie zostaje się dyrektorem męczennikiem w państwowym szpitalu, tylko pracuje w katolickiej klinice - mówi prof. Mikołejko w rozmowie z Tokfm. Jako przykład podaje Świadków Jehowy, którzy w życiu codziennym ponoszą konsekwencje swoich wyborów religijnych - nie mogą się poddać niektórym zabiegom medycznym, nie mogą pracować jako lekarze i służyć w wojsku.

Według prof. Mikołejki, jeśli dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny uznawany jest przez swoich zwolenników za "męczennika za wiarę", to jest to dla niego całkiem wygodna rola.- Całkiem nieźle sobie radzi. A znaki męczeństwa są szczególne: dyrektor dużej kliniki, ulubieniec wielu mediów - ironizuje prof. Zbigniew Mikołejko.Według filozofa, w Polsce toczy się wojna kulturowa, która powinna była się odbyć w XVI wieku. - Wtedy właśnie inne kraje wyznaczały miejsce własnej cywilizacji między świeckością a wiarą - zauważa Mikołejko. Dodaje, że obecnie katoliccy fundamentaliści próbują wiele kwestii rozstrzygnąć na swoją korzyść próbując np. wpłynąć na zakaz wystawiania spektakli, stając przed teatrem z różańcami i krzyżami. Przy czym niczego nikomu nie mogą zabronić.

- Żaden szatan się nie czai, nie ma wojny z katolicyzmem. Z tego prędzej czy później coś się wyłoni - uważa prof. Mikołejko, według którego nie chodzi o jakiekolwiek sumienie, ale o władzę.

SLD chce dwóch zmian w klauzuli sumienia:

Reklama
Reklama

Zbigniew Mikołejko twierdzi, że profesor Chazan złamał prawo, dając pierwszeństwo swojemu sumieniu przed sumieniem kobiety, która zwróciła się do niego o pomoc.

- Twarde prawo, ale prawo. Jeśli ono nie odpowiada, to nie zostaje się dyrektorem męczennikiem w państwowym szpitalu, tylko pracuje w katolickiej klinice - mówi prof. Mikołejko w rozmowie z Tokfm. Jako przykład podaje Świadków Jehowy, którzy w życiu codziennym ponoszą konsekwencje swoich wyborów religijnych - nie mogą się poddać niektórym zabiegom medycznym, nie mogą pracować jako lekarze i służyć w wojsku.

Reklama
Ochrona zdrowia
Łukasz Jankowski, NIL: Po 2032 roku będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzeba
Ochrona zdrowia
Szpital nie powinien zarabiać
Ochrona zdrowia
NFZ to najtańszy płatnik publiczny w Europie, ale nie ma powodów do dumy
Ochrona zdrowia
Wiceprezes NFZ: Popieram częściowe zamrożenie płac w ochronie zdrowia
Ochrona zdrowia
Opieka koordynowana na pół gwizdka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama