Pielęgniarki i położne spoza UE po rocznym przeszkoleniu będą mogły otrzymać pełne prawo do wykonywania zawodu w Polsce. Tak wynika z projektu rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków prowadzenia studiów dla pielęgniarek i położnych, które uzyskały kwalifikacje zawodowe poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej. Obecnie pielęgniarki i położne z Ukrainy mogą wykonywać zawód w Polsce wyłącznie w zakresie i na warunkach określonych w decyzji wydanej przez ministra zdrowia.
Czytaj więcej
Prawnicy OZZL radzą lekarzom z Ukrainy praktykującym w Polsce, jak mogą zachować się z punktu widzenia prawa, gdy chcą natychmiast powrócić do ojczyzny, by pomóc bliskim.
– Od wielu lat Polska próbuje uzupełnić braki kadrowe pielęgniarkami z Ukrainy. Jednak pielęgniarki, które nawet przyjechały do Polski i uzyskały prawo wykonywania zawodu w UE, wyjeżdżały na Zachód, bo celem opuszczenia kraju było otrzymanie wynagrodzenia umożliwiającego pomoc rodzinie w Ukrainie – mówi Dorota Ronek, wiceszefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. I dodaje, że od dnia wybuchu wojny minister zdrowia przejął wydawanie prawa wykonywania zawodu, pozbawiając samorząd zawodowy głosu decydującego. W rezultacie około 1000 Ukrainek starało się o uzyskanie czasowego prawa wykonywania zawodu, około 700 uzyskało to prawo, a podjęło prace około 300.
Zgodnie z projektem warunkiem przystąpienia do uzupełnienia kształcenia będzie posiadanie przez pielęgniarkę lub położną zgody ministra zdrowia na wykonywanie zawodu, świadectwa dojrzałości uzyskanego poza UE oraz zatrudnienie w zawodzie pielęgniarki lub położnej w Polsce. Pielęgniarkom, które przed laty zdobyły kwalifikacje w Polsce, pomysł nie w pełni się podoba.
– Rząd proponuje finansowanie studiów pomostowych dla ukraińskich pielęgniarek ze środków publicznych. OZZPIP popiera pomoc dla Ukrainy, ale musimy przypomnieć, że polskie pielęgniarki i położne, które uzyskały prawo wykonywania zawodu jeszcze w toku szkół średnich, też uzupełniają swoje wykształcenie na studiach pomostowych i same pokrywają koszty – mówi Dorota Ronek.