Na początku listopada Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji projekt nowelizacji rozporządzenia dotyczącego danych przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej. Obecnie w tym systemie zbierany jest szereg danych o placówkach medycznych oraz o pacjentach, m.in. dane osobowe, kody choroby, kody świadczeń zdrowotnych oraz daty ich rozpoczęcia i zakończenia. Według nowelizacji mają być też zbierane m.in. informacje o implantach, alergiach, grupie krwi oraz o ciążach. Tę ostatnią propozycję krytykuje część opozycji.
- Absurdalny zarzut się pojawia. Nie robimy nic innego, jak przejście z zapisu papierowego na elektroniczny. Co więcej, co wytyczne europejskie, która mówią o gromadzeniu danych pacjenta w celu zapewnienia lepszego leczenia. (...) To zmiana formy, nic poza tym - mówił w TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski.
Czytaj więcej
Rejestr ciążowy doprowadzi do tego, że wiele pacjentek w ogóle nie zgłosi się na badania.
Zapytany, kto będzie miał dostęp do rejestru, i czy będzie to np. prokurator, minister odpowiedział, że w przypadku wszczęcia postępowania prokurator miałby dostęp do wersji zarówno papierowej, jak i cyfrowej. - Jeżeli dostęp będzie nieuprawniony, to w prawie przewidziane są kary - powiedział Niedzielski.
- Nie rozumiem, czemu te lęki są formułowane względem wersji elektronicznej, a nie papierowej? - mówił.