Rząd od kilku tygodni biernie przygląda się tragicznym statystykom IV fali pandemii, która każdego dnia bije własne rekordy. W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 28 tys. 380 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem (zmarło po raz kolejny blisko pół tysiąca chorych). To najwyższe dobowe dane w tym roku i prawie identyczne jak na początku listopada ub.r., kiedy to rząd podjął decyzję m.in. o zamknięciu szkół i restauracji.
Jest niebezpiecznie
Fala, która zaczęła się od nisko wyszczepionych Podlasia i Lubelszczyzny, przetacza się na zachód – obejmuje gęsto zaludnione regiony, jak Śląsk i Mazowsze. Członkowie rządu od kilku tygodni kluczą w sprawie wprowadzenia obostrzeń, które zahamują IV falę. Choć przyznają, że jest już bardzo źle. – Obecną sytuację oceniamy już jako sytuację niebezpieczną – przyznał w środę na konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski. Apogeum tej fali ma się pojawić za ok. 1,5 tygodnia. Jeśli namnażanie zakażeń nie wyhamuje, rząd być może wprowadzi ograniczenia. – Ewentualne dodatkowe restrykcje będą polegały na zwiększaniu limitów związanych np. z obłożeniem kin, miejsc publicznych – stwierdził minister. To zgodne z rekomendacją Rady Medycznej przy premierze, która w stanowisku wydanym 22 listopada zaleciła m.in. ograniczenie do niezbędnego minimum imprez masowych, działalności handlowej i artystycznej, zwłaszcza w powiatach, gdzie liczba hospitalizacji przekracza 9 na 100 tysięcy mieszkańców. Zalecenia mają na celu ochronę życia osób niezaszczepionych i zdrowia pozostałych oraz uniknięcie paraliżu gospodarki i życia społecznego. W Polsce zaszczepiła się ponad połowa dorosłych i ponad 54 proc. ogółu obywateli.
Czytaj więcej
Ministerstwo Zdrowia odniesie się do pomysłów opozycji dotyczących walki z pandemią. To jedyny ko...
Służba zdrowia działa
Niedzielski zapewnił, że mimo złej sytuacji służba zdrowia nadal jest wydolna.
– Granica wydolności, naszym zdaniem, to jest rząd zachorowań około 40 tysięcy zachorowań dziennie – wskazał szef resortu zdrowia. Jednak lekarze, w tym dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19, wskazuje, że wykazywana liczba zakażeń jest nawet pięć razy wyższa.