Jeśli ustawy wejdą w życie, czeka nas rewolucja – twierdzą zgodnie rząd i opozycja. Co będą oznaczały zmiany?
[srodtytul]Dyrektorzy szpitali: wielka niewiadoma[/srodtytul]
Po przekształceniu w spółki szpitalom trudniej będzie się zadłużać. Te, które są w najtrudniejszej sytuacji, dostaną pieniądze – rząd zapowiada, że będzie to już ostatnie oddłużenie. I możliwe, że dotrzyma słowa, bo spółkom trudniej będzie pomóc, nie naruszając przepisów europejskich. – Inne konsekwencje to wielka niewiadoma – mówi Jerzy Gryglewicz, wicedyrektor Instytutu Reumatologii w Warszawie. W ostatniej chwili posłowie przyjęli poprawkę Lewicy, która mówi, że właścicielem budynku szpitala pozostanie samorząd. To oznacza, że spółki będą słabsze, niż planowano. Skoro nie będą miały majątku, łatwiej będą upadać i trudniej im będzie sięgnąć po kredyt. – Nie jest przesądzone, jak będą wydane pieniądze z pomocy publicznej. Czy np. na remont budynku, co oznaczałoby inwestycję w majątek samorządu, czy na szkolenia ludzi lub kupno sprzętu. To byłoby inwestowanie w spółkę – uważa Gryglewicz.
[srodtytul]Pacjenci: leczenie głównie bezpłatne[/srodtytul]
Póki umowy ze szpitalami podpisuje NFZ lub inny publiczny płatnik, leczenie nadal będzie darmowe.