Lekarze rodzinni protestują przeciwko zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, nad którą właśnie pracuje Sejm. Według rządowego projektu ma się bowiem zmienić definicja lekarza rodzinnego. Przychodnię podstawowej opieki zdrowotnej będzie mógł także otwierać pediatra i internista.
„Ustawowa zmiana definicji lekarza cofnie wskazówki zegara odmierzającego proces transformacji systemu opieki zdrowotnej o 20 lat „ – napisali w swoim apelu do marszałek Ewy Kopacz, przedstawiciele m.in. Porozumienia Zielonogórskiego, Naczelnej Rady Lekarskiej, Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia czy konsultantów krajowych.
Zdaniem lekarzy nowela ustawy doprowadzi do wydłużenia kolejek do niezbędnych badań i konsultacji specjalistycznych i ograniczy dostęp do wszechstronnej opieki medycznej. Zwiększy nierówności w ochronie zdrowia i spowoduje nieuniknioną eskalację kosztów.
Medycy twierdzą, że pediatrzy i interniści nie są przygotowani do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej. Nie są w stanie zastąpić lekarzy rodzinnych. Tylko ci ostatni są specjalistami od zdrowia pacjentów zadeklarowanych na jego liście. Inni specjaliści zajmują się właściwymi dla swojej dziedziny chorobami poszczególnych narządów i układów.
„Lekarz rodzinny wyróżnia się prowadzeniem ciągłej opieki nad całą rodziną, w chorobie i zdrowiu. Spełnia funkcję koordynatora i doradcy przy korzystaniu ze złożonej i specjalistycznej sieci placówek medycznych. Poprzez znajomość pacjenta, jego postawy wobec chorób, jego warunków życiowych w rodzinie i społeczeństwie, choroba staje się dla lekarza rodzinnego jedynie cząstkowym aspektem większego i bardziej złożonego zjawiska – bycia chorym.- piszą lekarze do marszałek Kopacz.