Lecznice: wygrał zdrowy rozsądek, a nie złe przepisy

Szpitale nie zamierzają zwalniać pielęgniarek, choć ministerialne rozporządzenie im to ułatwia.

Publikacja: 02.04.2014 09:43

Lecznice: wygrał zdrowy rozsądek, a nie złe przepisy

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Do 1 kwietnia dyrektorzy szpitali mieli czas, by dostosować zatrudnienie części personelu medycznego do rozporządzenia w sprawie minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek.   Normy, które określił minister zdrowia w rozporządzeniu, okazały się jednak nie dość jasne, by wdrożyć je w życie. Z informacji zebranych przez „Rz" wynika, że menedżerowie szpitali zdecydowali się pozostać przy dotychczasowych rozwiązaniach.

– Z analizy stanu zatrudnienia za pomocą algorytmu określonego w rozporządzeniu wynikło, że powinniśmy nawet zwolnić część personelu. Uznaliśmy, że nie będziemy tego robić, bo musimy kierować się zdrowym rozsądkiem – mówi  Jerzy Wielgolewski, dyrektor szpitala powiatowego w Makowie Mazowieckim.

Jako przykład podaje oddział ginekologiczno-położniczy. Z przepisów wynika, że można by  pozostawić po jednej pielęgniarce na każdym odcinku tego oddziału, czyli: ginekologicznym, położniczym i noworodkowym. Szpitalowi wystarczyłoby więc trzech pracowników na tym bloku.

– Z pięciu moglibyśmy zostawić trzy położne, ale biorąc pod uwagę, że one pracują w systemie zmianowym po 12 godzin, nie byłoby komu zajmować się pacjentkami – tłumaczy dyrektor Wielgolewski.

Zmian nie będzie też w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu, choć dyrekcja, analizując przepisy rozporządzenia, doszła również do wniosku, że mogłaby zredukować kadrę.

Bywa, że pielęgniarka dyżuruje na oddziale 50–60-łóżkowym

– Z 500 pracujący u nas pielęgniarek i położnych moglibyśmy zwolnić ok. 5 osób w szpitalu – mówi Marek Wierzba, dyrektor szpitala. Rozporządzenie wskazuje bowiem szpitalom, że liczba personelu pielęgniarskiego powinna być dostosowana do stanu pacjentów. Im w gorszym są stanie, tym więcej opieki potrzebują.

– Trudno się tymi wytycznymi kierować   na oddziale chirurgii. Tam jednego tygodnia może trafić więcej pacjentów obłożnie chorych, a drugiego niewymagających  nieustannego opieki. To  by oznaczało, że jednego miesiąca mam zatrudniać pielęgniarki, a drugiego zwalniać – zauważa dyrektor Wierzba.

Rozporządzenie ministra zdrowia nie doprowadzi więc na razie do zwolnień. Dyrektorzy będą raczej czekać, co się stanie. Na ubiegłotygodniowej sejmowej Komisji Zdrowia wynikło bowiem, że ponieważ przepisy są niejasne, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych policzy minimalne obsady kadrowe pielęgniarek. Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia mają natomiast przyjrzeć się wynikom prac samorządu pielęgniarskiego oraz funkcjonowaniu przepisów w praktyce. W razie potrzeby będą  je zmieniać.

Gdy Ministerstwo Zdrowia opracowywało rozporządzenie, pojawiły się i nadal pojawiają zarzuty, że normy są za łagodne dla szpitali. Pracuje w nich za mało pielęgniarek. Minister Arłukowicz tłumaczył wówczas, że oprócz  tych norm będą funkcjonowały również zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Szpital, chcąc   dostać kontrakt na dany zakres usług, i tak będzie musiał więc dostosować zatrudnienie do wymogów określonych w dokumentach NFZ. Rzeczywistość pokazuje, że te nie są tak restrykcyjne. Wymagają np., aby na wielu oddziałach była pacjentom zapewniona całodobowa opieka, ale nie określają, ile ma być pielęgniarek. Dlatego, jak przyznaje dyrektor Wielgolewski, w szpitalach m.in. na Mazowszu na oddziale 50–60-łóżkowym dyżuruje w nocy tylko jedna pielęgniarka.

Do 1 kwietnia dyrektorzy szpitali mieli czas, by dostosować zatrudnienie części personelu medycznego do rozporządzenia w sprawie minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek.   Normy, które określił minister zdrowia w rozporządzeniu, okazały się jednak nie dość jasne, by wdrożyć je w życie. Z informacji zebranych przez „Rz" wynika, że menedżerowie szpitali zdecydowali się pozostać przy dotychczasowych rozwiązaniach.

– Z analizy stanu zatrudnienia za pomocą algorytmu określonego w rozporządzeniu wynikło, że powinniśmy nawet zwolnić część personelu. Uznaliśmy, że nie będziemy tego robić, bo musimy kierować się zdrowym rozsądkiem – mówi  Jerzy Wielgolewski, dyrektor szpitala powiatowego w Makowie Mazowieckim.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów