Warszawa jest na 54. miejscu zestawienia, Wrocław – na 95. Czołówkę tworzą Nowy Jork, Londyn i Paryż. Smart city – czyli inteligentne miasto – to koncepcja zakładająca, że miasto wykorzystuje zaawansowane technologie, aby polepszyć jakość życia we wszystkich obszarach swojego funkcjonowania. Chodzi o to, żeby mieszkańcom lepiej się żyło, a jednocześnie by zmalały koszty funkcjonowania całego miasta. Raport IESE Cities in Motion Index 2017 analizuje wszystkie aspekty składające się na jakość życia w 180 miastach na świecie.

Miasta analizowano za pomocą zestawu wskaźników dotyczących kapitału ludzkiego, spójności społecznej, gospodarki, zarządzania publicznego, partycypacji społecznej, środowiska naturalnego, mobilności i transportu, planowania przestrzennego, wydajności i zaawansowanych technologii. W obszarze planowania przestrzennego Warszawa zajęła w tym rankingu szóste, a Wrocław – dziesiąte miejsce.

Polskie miasta głównie realizują koncepcję smart city w dziedzinie transportu miejskiego.

Wdrażane są systemy inteligentnego zarządzania ruchem, inteligentnego transportu, w gospodarce energetycznej i oszczędzaniu energii, głównie w budynkach publicznych. Natomiast trudno mówić o tym, że miasto jest smart, jeżeli ma problem z kilkunastokrotnym przekroczeniem norm zanieczyszczeń powietrza, np. tak jak Kraków.

W Polsce stawiamy pierwsze kroki w dziedzinie inteligentnych miast. W ogóle idea smart cities stała się etykietą, którą władze publiczne przyklejają do swoich strategii rozwoju po to, żeby sięgnąć po środki unijne.

– Dzieje się tak, ponieważ do 2020 r. ma zostać zainwestowane ponad 18 miliardów euro – uważa dr Dorota Sikora-Fernandez z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdaniem ekspertki przykładem jednego z najbardziej inteligentnych miast w Europie jest Barcelona, która w 2014 r. otrzymała wyróżnienie od Komisji Europejskiej za wdrażanie i zastosowanie zaawansowanych technologii w celu polepszenia jakości życia swoich mieszkańców.