We wrześniu 2019 r. wójt gminy Wałcz ustalił warunki zabudowy dla budynku mieszkalnego jednorodzinnego. Miesiąc później zwrócił się do samorządowego kolegium odwoławczego o stwierdzenie nieważności tej decyzji na podstawie przepisów ustawy z 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Ustawa, nazywana potocznie wiatrakową lub odległościową, powstała w reakcji na społeczne protesty przeciw budowie farm wiatrowych bez oglądania się na ich odległość od zabudowy mieszkaniowej. Obecnie funkcjonuje w Polsce przeszło 1,2 tys. farm wiatrowych, ale nie można budować dalszych w odległości mniejszej niż 1,5–2,2 km od istniejącej zabudowy mieszkalnej.
Czytaj także:
Koniec warunków zabudowy pod wiatrakami po 15 lipca
Znaczne zwiększenie wymaganych odległości turbin od budynków mieszkalnych wywołało jednak nieoczekiwane skutki w postaci zahamowania inwestycji mieszkaniowych. Wiele działek w gminach stało się bezużytecznych. Ustawa wprowadziła bowiem zasadę, że farmy wiatrowe mogą powstawać wyłącznie na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w tym uchwalonych przed jej wejściem w życie, czyli na starych zasadach.